Miło było dla Was pisać...

piątek, 12 lipca 2013

"Komponując siebie" Sylwia Grzeszczak




 
Tytuł: Komponując siebie
Wykonawca: Sylwia Grzeszczak
Rok wydania: 2013
Gatunek: pop
Single: Flirt, Pożyczony









Sylwia Grzeszczak to jedna z moich ulubionych polskich wokalistek. No a w każdym razie była. Jeszcze dwa lata temu często sięgałem po jej debiutancki krążek „Sen o przyszłości”. Sporo na nim przyjemnych, popowych melodii, ładnych ballad. Sylwia bardzo pozytywnie wyróżniała się spośród tych wszystkich piosenkareczek, które na siłę lansowały taneczne i electropopowe kawałki. Bohaterka dzisiejszej recenzji poszła własną drogą. I tym wygrała. Single „Małe rzeczy” oraz „Sen o przyszłości” szybko stały się przebojami, a cały album świetnie się sprzedał. A czy „Komponując siebie” ma szansę stać się równie sporym hitem?


Podobnie jak na poprzednim krążku dominują tu utwory popowe, delikatne. Trudno się zresztą dziwić – Sylwia bardzo dobrze sprawdza się w balladach. Mam jednak wrażenie, że „Komponując siebie” jest bardziej różnorodne od poprzedniej płyty. Mamy tu więcej dynamicznych numerów, które sprawiają wrażenie mniej poważnych i patetycznych. Jednak nie brakuje tu także ballad, które równie dobrze mogłyby znaleźć się na „Śnie o przyszłości”.

Na czym więc polega problem „Komponując siebie”? Nie wywołuje takich emocji jak poprzedni album. Spokojne numery są momentami wręcz banalne. Ale po kolei. Płytę promował singiel „Flirt”. Gdy pierwszy raz go usłyszałem, musiałem kilka razy sprawdzić, czy to na pewno ta sama Sylwia Grzeszczak. Piosenka jest nudna, bez emocji. Momentami zajeżdża wręcz tandetą. Nie jest to coś, co chciałbym usłyszeć od wokalistki po dwóch latach przerwy. Znacznie lepszą piosenką jest drugi singiel – „Pożyczony”. Kawałek charakteryzuje się szybszą, bardziej przebojową melodią. Artystka brzmi ciekawie, lekko. Piosenka jest więc przyjemna i chwytliwa. Już po pierwszym przesłuchaniu została mi w głowie. Nie przypominam sobie równie radosnego numeru na debiucie piosenkarki.


A co z pozostałymi piosenkami? Sylwia sama skomponowała muzykę wszystkich, za co ma u mnie ogromnego plusa. Jeśli chodzi bowiem o same melodie, to płyta jest na bardzo wysokim poziomie. Sporo tu ballad, które jednak do pięt nie dorastają tym poprzednim. Mamy chociażby „Ucieknijmy stąd”, „Nowy ty, nowa ja” czy „Własny wzór”, które nie zdobyły mojego uznania. Są nudne, podobne do siebie i nic ciekawego nie wnoszą. Jeszcze gorzej wypada „Zaćmienie”. Miał to chyba być dramatyczny i teatralny numer. Sylwia brzmi bardzo emocjonalnie. Niestety osiągnęła efekt dokładnie przeciwny. Utwór zamiast wzruszać, raczej bawi. A szkoda, bo muzyka składająca się z dźwięków pianina i instrumentów smyczkowych bardzo mi się podoba. Ze spokojnych utworów dużo bardziej podoba mi się „Księżniczka”. Jest intrygująca, ma ciekawy, trochę szybszy refren. Jeszcze bardziej lubię „Hotel chwil”. To pierwsza piosenka, przy której przypomniałem sobie, że Sylwia ma naprawdę wielki talent i możliwości. Przy  innych balladach tego nie czuć. Tu natomiast brzmi rewelacyjnie. Bardzo podoba mi się także jej wykonanie utworu „Flagi serc”. Piosenka ma żywszy refren, pod koniec pojawia się w niej gitarowa solówka przywodząca myśl starsze rockowe kawałki. Te elementy bardzo pozytywnie wpływają na odbiór całości. Jednak najbardziej powalająca (w pozytywnym sensie) jest zamykająca album kompozycja „Kiedy tylko spojrzę”. Wiele osób recenzujących „Komponując siebie” pisze, że piosenka jest nie do wytrzymania, zbyt poważna i patetyczna. Zupełnie się z tym nie zgadzam! Utwór jest przepiękny. Muzyka (podobnie jak w przypadku innych ballad na tej płycie) składa się z dźwięków pianina i smyczków, jednak robi zupełnie inne, lepsze wrażenie. Poza tym w piosence wokalistka śpiewa nieco operowo. W refrenie dołącza natomiast do niej chórek. To naprawdę wspaniała kompozycja. Na koniec warto jeszcze posłuchać piosenki pt. „Młody Bóg”. Brzmi zupełnie inaczej od pozostałych kawałków na krążku. Ma ciekawy klimat i atmosferę, brzmi nawet może nieco niepokojąco. Bardzo podoba mi się zastosowanie w nim instrumentów smyczkowych.


Za teksty odpowiada Liber (który, nota bene, jest obecnie partnerem wokalistki). Ona sama nie napisała ani jednego. A szkoda, bo utworami ze „Snu o przyszłości” udowodniła, że tworzenie całkiem nieźle jej wychodzi. Natomiast teksty na „Komponując siebie” dalekie są od ideału. Irytuje fakt obecny w wielu polskich utworach – w kawałkach mamy sporo sztucznych metafor i innych literackich upiększeń. Zupełnie to niepotrzebne. W rezultacie wychodzi na to, że artystka śpiewa o wyblakłych obrazkach („Zaćmienie”) czy o sprowadzaniu do wspólnego mianownika („Własny wzór”). W utworze „Schody” sporo natomiast przenośni, niezrozumiałych zwrotów. Nie jestem przekonany, czy sam Liber wie, o czym numer opowiada. Nie podoba mi się także tekst do „Kiedy tylko spojrzę”: To coś jeszcze, coś więcej ukrywa swój wzrok W oczach tych na codzienność znajdę broń. Jakiś bardziej pozytywny cytat? Nie przypominam sobie żadnego.

Z początku płyta „Komponując siebie” zrobiła na mnie dość słabe wrażenie. Jednak im częściej jej słuchałem, tym bardziej się do niej przekonywałem. W rezultacie dziś całkiem pozytywnie ją oceniam. Nie dorównuje jednak debiutanckiemu „Sen o przyszłości”. Poza tym oprócz naprawdę udanych utworów takich jak „Młody Bóg” czy „Kiedy tylko spojrzę” znajdziemy tu nudnawe, nieciekawe, spokojne kawałki. Jeśli jednak podobały Wam się poprzednie dokonania Sylwii, przesłuchajcie i „Komponując siebie”.

Ocena: 3+/6
Najlepsze: Pożyczony, Hotel chwil, Młody Bóg, Kiedy tylko spojrzę
Najgorsze: Flirt, Ucieknijmy stąd, Zaćmienie, Własny wzór

15 komentarzy:

  1. Nie znam tego albumu, ale co do twórczości Sylwii to każdy jej utwór brzmi tak samo. Zapraszam do przeczytania relacji z koncertu Dizzee Rascal'a i Rihanny www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się ta płyta podoba i jestem nią zachwycona tak jak piosenką Pożyczony:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten album jest lepszy od SEN O PRZYSZLOSCI, uwielbiam ZACMIENIE i KSIEZNICZKA hot-hit-lista.blogspot.com u mnie NN

    OdpowiedzUsuń
  4. Poprzedni krążek jest spoko ("Leć" <3), ten na razie tak średnio mi sie podoba. Muszę sie uważniej wsłuchać.

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Skylar Grey "Don't Look Down")

    OdpowiedzUsuń
  5. Debiut nawet, nawet mi się podobał... ale nie wiem dlaczego, jakoś nie mam ochoty sięgać po ten. Może w przyszłości się to zmieni... ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy post zapraszam www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam.. ;D
    U mnie nowy post, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ją lubię ;)

    PILNIE POSZUKUJĘ DOMU DLA CZTERECH CZWORONOGÓW! Wejdź na: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/07/o637-4dogs-podaruj-psu-usmiech-pilnie.html i sprawdź! Jeżeli możesz zaadoptować – wejdź. Jeżeli możesz dać psu tylko dom tymczasowy – wejdź. Jeżeli nie możesz zaadoptować – też wejdź! Ponieważ i tak musisz pomóc! BARDZO PILNA SPRAWA, POMOCY!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie trawię jej :P
    Zapraszam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie bardzo przepadam za Sylwią, ale singlem "Pożyczony" naprawdę mnie urzekła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piosenka "Ucieknijmy Stąd" jest moim zdaniem rewelacyjna, a już na pewno nie "nudnawa"! Owszem na płycie jest kilka niedociągnięć ("Zaćmienie", czy "Flirt") jednak całość jest na bardzo wysokim poziomie, co w porównaniu z innymi polskimi wokalistkami tego samego pokolenia umiejscawia Sylwię na samym szczycie. Płyta jest świetna, a "Kiedy Tylko Spojrzę" niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie podoba mi się jej muzyka, ale "Pożyczony" jest całkiem niezłym kawałkiem. U mnie NN, zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "to coś jeszcze coś więcej ukrywa twój wzrok w oczach tych na codzienność znajdę broń"
    Jak chcesz cytować to rób to poprawnie...
    Do mnie jakoś wszystkie teksty trafiają i wiem o co chodzi... zastanawiam się o czym to świadczy? może autor artykułu powinien ruszyć główką?
    No cóż, ludzie byli by nudnawi gdyby nie mieli różnych zdań ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dla mnie, "Schody" to najlepsza piosenka, a co do tekstu, to prawda, ciężko go zrozumieć, ale za to każdy może go interpretować zgodnie ze swoimi życzeniami

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem wielką fanką Sylwii, ale niektóre z jej piosenek naprawdę mi się podobają. Nie wiem czy potrafiłabym jednak wysłuchać całej płyty "na raz". Wydaje mi się bardzo nierówna, jeden kawałek bardzo mi się podoba, ale następny absolutnie do mnie nie trafia i tak przez całą płytę...

    Korzystając z okazji chciałabym zaprosić na relację z koncertu Sylwii :)

    OdpowiedzUsuń