Miło było dla Was pisać...

sobota, 30 listopada 2013

"Loved Me Back to Life" Celine Dion


1. Loved Me Back to Life
2. Somebody Loves Somebody
3. Incredible (feat. Ne-Yo)
4. Water and a Flame
5. Breakaway
6. Save Your Soul
7. Didn't Know Love
8. Thank You
9. Overjoyed (feat. Stevie Wonder)
10. Thankful
11. At Seventeen
12. Always Be Your Girl
13. Unfinished Songs



 
Celine Dion jest już legendą. Czy tego chcecie czy nie – to prawda. Jej utwory takie jak My Heart Will Go On, The Power of Love czy Because You Loved Me już na zawsze przeszły do historii muzyki rozrywkowej. W ostatnim czasie została jednak nieco zdominowana. Na scenie pojawiły się te wszystkie Rihanny, Miley Cyrusy czy inne Katy Perry. I o Celine najzwyczajniej w świecie zapomniano. Jednak artystka tak łatwo poddać się nie zamierza. Nowym albumem – Loved Me Back to Life - ponownie podejmuje walkę o słuchacza. Odnosząc sukces, warto dodać.


Na nowym albumie wokalistka nieco zmieniła swoje brzmienie. Zamiast tradycyjnych ballad i tanecznych kawałków postanowiła nieco pobawić się swoją muzyką. Dlatego więc obok popu usłyszymy r&b (Incredible, Thank You), soul, a nawet chór gospel w Thankful. Dodała do tego szczyptę elektroniki. Zatrudniła także całą masę producentów: od Babyface, przez Waltera Afanasieffa, aż po Ne-Yo. Wyszedł album ciekawy.

Zacznę nieco przewrotnie – bo od minusów. Zdecydowanie na najsłabsze punkty płyty wysuwają się dwa duety z Ne-Yo. W jednym zaśpiewał (Incredible), drugi wyprodukował i pojęczał w tle (Thank You). Te dwa utwory są zdecydowanie najsłabszymi, najbardziej irytującymi i wtórnymi pozycjami. One wręcz grzęzną w bagnie banału. Nie lepiej przedstawia się Save Your Soul. Początek tego numeru wydawał się obiecujący. Wszystko zepsuł jednak taneczny, nieco elektroniczny refren. Całość nie brzmi dobrze. Podobny efekt zastosowano przy Unfinished Songs. O ile jednak w Save Your Soul refren popsuł niezłe wrażenie, tak tu nadaje on charakteru i emocjonalności piosence. Dlatego też to Unfinished Songs znacznie bardziej mi się podoba.


Przy pierwszym przesłuchaniu Loved Me Back to Life moje serce zdobył jedynie utwór tytułowy. Do dziś lubię go sobie czasem posłuchać. Uważam, że to naprawdę pop na najwyższym poziomie. Piosenka charakteryzuje się bowiem bardzo ładną melodią, motywującym tekstem. I przede wszystkim niesamowitym wykonaniem Dion. Właściwie to ona sama, swoim wokalem, tworzy ten kawałek. Nieco bardziej przebojowy jest także drugi singiel. Somebody Loves Somebody łatwo wpada w ucho. Traci jednak w porównaniu do innych piosenek na płycie.

Na albumie nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć ballad. Pierwszą z nich jest cover utworu Daniela Merriweathera pt. Water and a Flame. Utwór ten ciekawie urozmaica Loved Me Back to Life. Hipnotyzuje i przyciąga nieco bardziej tajemniczym i nie tak lekkim klimatem. Szczególnie w refrenie. Lubię także pogodne Always Be Your Girl oraz przyjemny, niesamowicie dziewczęcy duet ze Stevie Wonderem (!) Overjoyed. Thankful moje serce zdobyło pięknym, mocno zaśpiewanym refrenem oraz chórem gospel. Najbardziej jednak powaliła mnie ballada Breakaway. To jedyny tak bardzo emocjonalny utwór na krążku. Celine brzmi przejmująco, wczuwa się w tekst. Na drugi plan schodzi muzyka składająca się głównie z dźwięków pianina i instrumentów smyczkowych. Na koniec polecam jeszcze posłuchać ładnego, nieco w stylu country (ta gitara akustyczna) At Seventeen.


Celine nie pisze sama swoich własnych piosenek. Podobnie jednak jak w przypadku producentów wiedziała, kogo obsadzić w roli songwritera. W tytułowym Loved Me Back to Life bardzo podoba mi się fragment:
You loved me back to life, life
 From the coma, the wait is over (PL: Twoja miłość przywróciła mnie do życia, życia Ze śpiączki, oczekiwanie jest skończone).
Piosenkarka wielokrotnie sięga po temat miłości. W Thank You oraz Thankful wokalistka wyraża swojemu ukochanemu wdzięczność za wszystko, co dla niej uczynił. Natomiast w Water and a Flame oraz Breakaway mamy obraz rozstania, miłości niespełnionej. Wszystko jednak przebija refren Unfinished Songs:
‚Cause we’re all unfinished songs waiting for The best part to come along And we’re all pictures that’s drawn We can be anything we want (PL: Bo wszyscy jesteśmy niedokończonymi piosenkami, które czekają na Swój najlepszy fragment I wszyscy jesteśmy rysunkami Możemy być czym chcemy). 
Cudny.

Największą przeszkodą w odpowiednim odbiorze płyty może być wcześniejsza twórczość Dion. Jak jednak wiadomo, świat się zmienia, a koła dwa razy się nie wymyśla. Zwyczajnie niemożliwe byłoby, żeby wokalistka stworzyła My Heart Will Go On 2.0. Dopiero więc gdy nabierzemy nieco dystansu i spojrzymy na Loved Me Back to Life jako na nowy etap w twórczości Celine, możemy album odpowiednio docenić. A naprawdę warto dać mu szansę. Mamy tu bowiem piosenki na najwyższym popowym poziomie (Loved Me Back to Life, Water and a Flame), a także przepiękne ballady (Breakaway, Thankful). Czego chcieć więcej? Jedynie wyrzucenia paru koszmarków. Wtedy byłoby idealnie.

Ocena: 4/6
Najlepsze: Breakaway, Water and a Flame, Loved Me Back to Life, Thankful
Najgorsze: Incredible, Thank You, Save Your Soul

7 komentarzy:

  1. piekna okladka, fajne tytuly piosenek a i muzyka nawet nawet hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W żadną płytę Celinki się jeszcze nie wsłuchiwałam. Musze to jednak zmienić.

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Celine dobrze dobrała single. :) Aktualnie często wracam do SLS, Breakaway i oczywiście Seventeen. Przymierzam się też do zakupu jej dawnych albumów, bo lubię jej starą twórczość, także tę francuską. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam jej płyt, tylko pojedyncze piosenki. Być może kiedyś nadrobię zaległości.
    Zapraszam na nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się ze Celine Dion jest już legendą ale ta płyta mnie do siebie nie przyciąga wolałam starsze albumu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Celine jest legendą i mimo że uwielbiam jej "My Heart..." nigdy mnie nie interesowała jej twórczość w całości... może kiedyś mi się to odmieni :)

    OdpowiedzUsuń