Miło było dla Was pisać...

sobota, 23 listopada 2013

"ARTPOP" Lady Gaga




Tytuł: ARTPOP
Wykonawca: Lady Gaga
Rok wydania: 2013
Gatunek: EDM, muzyka elektroniczna, pop, dance, trance, house
Wytwórnia: Interscope, Streamline, Kon Live
Single: Applause, Do What U Want







Wydanie w listopadzie Gagowego ARTPOPu było chyba największym muzycznym wydarzeniem tej jesieni. Z obozu wokalistki napływało mnóstwo informacji, raz po raz wyciekały nowe utwory. Jednak najwięcej było zapowiedzi i obietnic. Na początku wytwórnia nazwała ARTPOP najlepszym albumem od czasów Thrillera. Później poszli jeszcze dalej: ARTPOP to album tysiąclecia. W końcu płyta miała swoją premierę. Czuję się zawiedziony i oszukany.



Oczywiście nie wierzyłem we wszystko, co Lady Gaga przed wydaniem krążka powiedziała. Jednak po usłyszeniu singli promujących materiał byłem dobrej myśli. A co otrzymałem? Album pełen brzmień tanecznych i elektronicznych. Można by go właściwie podsumować słowami z utworu Aura: Dance Sex Art Pop Tech. Wokalistka poszła jeszcze dalej niż na poprzednich wydawnictwach: zmieszała, zmiksowała, przetworzyła, skomputeryzowała (i co by nie tylko – byle uczynić album bardziej elektronicznym) co się dało. Wyszło dzieło na pewno odważne, nieco eksperymentalne. Pytanie tylko – czy w ogóle da się tego słuchać?

Jedno się u Gagi nie zmieniło – teksty. Nadal są o niczym. A to usłyszymy, że wokalistka żyje dla braw, a to zada nam pytanie: W co zamierzasz się ubrać?. W końcu zabierze nas na swoje Wenus, gdzie kładzie się pod facetami. Napomknie też co nieco o cygaństwie, swoich łóżkowych marzeniach i o tym, jak to ona woli narkotyki od biżuterii. Bzdury i pierdoły.


A skoro już jesteśmy przy minusach, wymieńmy piosenki z grupy słabych, nijakich i przyprawiających o ból głowy. Niestety – to dość liczna grupa. Coś zaczęło się psuć już przy miałkim, mało interesującym i przeciętnie zaśpiewanym Sexxx Dreams. Idąc dalej – Gypsy ma bit rodem z wiejskiej potańcówy, w dodatku brzmi jak tandetna imitacja The Edge of Glory, Marry the Night i Hair. Kompletnie nie mogę przetrawić także utworów od 9. do 12. (Świnia, Nutella, Moda, Holandia). Dubstepowe Swine kojarzy mi się z dźwiękami piły mechanicznej. Niemiłosiernie irytujące. Donatella i Fashion! (produkcji Guetty & will.i.ama – dwóch najbardziej przereklamowanych ludzi z branży) to infantylne kawałki z okropnymi wstawkami elektronicznymi. Mary Jane Holland jest do nich całkiem podobne. To kolejna klubowa rąbanka bez ładu i składu. Jednak najgorszy z najgorszych kawałków zwie się Jewels n’ Drugs. Cóż mogę o nim powiedzieć. Pseudo-gangsterki bit, kiepskie wokale wszystkich czterech artystów oraz sięgający dna tekst. Czyli aż 7 piosenek wywołuje u mnie mdłości i ból głowy. Jako że wszystkich jest 15, to dość spora liczba.

Obok jednak tych utworów znajdziemy tu kilka całkiem udanych produkcji. Należą do nich chociażby dwa single – przyjemne Applause oraz delikatniejsze, ale bardziej wciągające Do What U Want. Jeszcze bardziej podoba mi się Aura. To najbardziej rozbudowana kompozycja na ARTPOP. Jej wstęp dzieli się na dwie części: pierwszą z gitarą country (niepotrzebne) oraz drugą – nieco westernową z fantastycznym wokalem. To właśnie jest najlepszy fragment na krążku. Cały utwór w takim stylu – marzenie. W dalszej części Aura zmienia się w świetny, elektroniczny (ale ze spokojniejszym refrenem) kawałek. Czaruje także jedyna na płycie ballada – Dope. Nie zachwyca może tak jak You and I, ale to naprawdę udana kompozycja. Szczery (wreszcie dobry) tekst i wykonanie Gagi (te krzyki pod koniec!) składają się na sukces. Przyjemnie słucha się MANiCURE, nieco zmarnowany wydaje mi się natomiast G.U.Y. Zaczyna się ciekawie, jednak w refrenie pojawia się bezsensowny, psujący, elektroniczny bit.


Osobne słowa postanowiłem poświęcić tytułowemu utworowi. Kojarzy mi się nieco z twórczością brytyjskiego duetu Disclosure. Podobnie jak ich twórczość jest elektroniczny, ale i futurystyczny. Wokal Lady Gagi został zepchnięty na dalszy plan. Liczy się sama melodia – delikatna, pulsująca i niesamowita. Szkoda jednak, że to ARTPOP jest jedynym takim utworem na płycie. Choć mniej rozbuchany od Donatella czy Swine, robi znacznie większe wrażenie.


Kilka dobrych produkcji i kilka okropnych. Do tego dobry wokal i okropne teksty. Tak w skrócie można podsumować album ARTPOP. Nie pomylilibyście się zbyt bardzo, nazywając go mieszanką sprzeczności. Raz dostajemy perfekcyjnie wyprodukowane i wyważone ARTPOP, za chwilę chaotyczne Mary Jane Holland. Obok ballady Dope zwyczajne, banalne Fashion!. A w tym wszystkim jeszcze synth-popowe Applause, które mimo bycia singlem, nijak się ma do reszty piosenek. Cytując w tym momencie samą artystkę:
My artpop could mean anything
I tak rzeczywiście jest. Dla mnie to sztuka dla sztuki, przerost formy nad treścią. Mimo tego ARTPOP podoba mi się nieco bardziej od The Fame. A także nieporównywalnie mniej od The Fame Monster czy Born This Way. Nie tędy droga, Stefani.

Ocena: 3/6
Najlepsze: ARTPOP, Dope, Aura, Do What U Want, Applause, MANiCURE
Najgorsze: Jewels n' Drugs, Swine, Mary Jane Holland, Gypsy, Donatella, Fashion!

15 komentarzy:

  1. Miałam okazję posłuchać kilka piosenek z jej płyty i tylko Applause mi się najbardziej podobało. Poprzednie płyty były według mnie lepsze.
    Na http://mybestmusic.blog.pl/ pojawiło się Nowe Notowanie i Nowa Bitwa. Zapraszam na oddanie głosów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się Applause
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za Gagą, więc raczej nie przesłucham Artpop'u

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie rewelacyjna plyta lubie do niej wracac hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam.. i raczej nie przesłucham :P U mnie nowa notka, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny blog. Widać że skupiłaś się na swojej pasji i o to tu chodzi. Świetnie. Należą się tylko gratulacje. Zapraszam również do mnie http://modaiurodawedlugjuli.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że fani są tym albumem zafascynowani, to naturalne, ale ja jako obiektywna słuchaczka i że lubię pop uważam, że na płycie” Artpop” nie ma chwytliwej i imponującej piosenki m.in Applause który od początku nie przypadł mi do gustu. Zdecydowanie bardziej podobał mi się poprzedni album Gagi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nowy post, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie NN polecam hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Na http://mybestmusic.blog.pl/ pojawiło się Nowe Notowanie. Zapraszam do oddania głosow

    OdpowiedzUsuń
  12. Przesłuchałam z 3 czy 4 piosenki z tej płyty, przeczytałam kilka recenzji i stwierdziłam, że nie chce mi się przesłuchiwać tego krążka... wolę ten czas poświęcić dla kogoś innego, a jeśli chodzi o Gagę to słuchać "The Fame Monster", które ostatnio słuchałam i na które mam niezłą fazę :D Dobrze, dokładniej to na 3 utwory :D

    OdpowiedzUsuń
  13. "Jedno się u Gagi nie zmieniło – teksty. Nadal są o niczym."

    Nie wiem, skąd ty to wytrzasnąłeś. Nie to że jestem jakąś urażoną fanką, ale na jakiej podstawie zarzucasz jej, że jej teksty są o niczym? Może ich po prostu nie rozumiesz? Nie zabronię ci pisania recenzji, ale jeżeli nie masz czym poprzeć swojego wniosku, to może o nim nie wspominaj?

    OdpowiedzUsuń
  14. http://the-rockferry.blog.onet.pl/?p=17442&preview=true&hash=2d85c14a986f886384a28f55cfe9190b&t=5522e476246163cd8c

    OdpowiedzUsuń
  15. http://the-rockferry.blog.onet.pl/?p=17526&preview=true&hash=80ee834028a8012db4bdafb52e37da7d&t=552908362461063b5b

    http://the-rockferry.blog.onet.pl/?p=17546&preview=true&hash=5265f77dddd16e373d4d24edf4a93da7&t=552908362461060f4d

    http://the-rockferry.blog.onet.pl/?p=17510&preview=true&hash=05c88adf054b32caa2b9ff69f38672da&t=55290836246105e56d

    http://the-rockferry.blog.onet.pl/?p=17499&preview=true&hash=68b16513e2864c74d9c091de2e004929&t=552908362461067463

    OdpowiedzUsuń