Miło było dla Was pisać...

wtorek, 18 lutego 2014

"The Family Jewels" Marina & the Diamonds

Muzykę Mariny & the Diamonds poznałem ok. półtora roku temu. Wówczas bardziej mnie od siebie odstraszyła (albumem Electra Heart) niż zachęciła do dalszego jej słuchania. Szybko na szczęście płytę pokochałem i do dziś wielbię takie utwory jak Lies, Starring Role, Power & Control czy Fear and Loathing. Później sięgnąłem po debiutancki longplay wokalistki - The Family Jewels. Podobnie jak drugi nie zachwycił mnie od razu. A dziś, po ponad roku od pierwszego przesłuchania, jakie mam o nim zdanie?

To, co podoba mi się w Electra Heart, to fakt, że album jest koncepcyjny. Marina wcieliła się w tytułową postać - zapatrzoną w siebie gwiazdkę, która aż nazbyt przypomina mi Rihannę czy Lady Gagę. Płyta była w dużej mierze electropopowa i spójna. Natomiast na The Family Jewels mamy niezwykły rozstrzał klimatu, różnorodności i atmosfery. Od indie popu, przez rockowe inspiracje, aż do delikatnych, nieco musicalowych ballad.


To, co uderza słuchacza, już nawet po pierwszych przesłuchaniach, to niezwykły profesjonalizm Diamandis. Choć na płycie nie znajdziemy dwóch takich samych kawałków, a ilość dźwięków jest niezwykle duża, to wszystko ma swoje miejsce i wszystko ze sobą współgra. Słychać, że piosenkarka miała własny pomysł na album i nie bała się go zrealizować. To może mała "wycieczka" po piosenkach? Zaczyna się od Are You Satisfied?. Piosenka charakteryzuje się wpływami muzyki rockowej. Większe wrażenie od samej melodii zrobił na mnie jednak tekst. Szczególnie refren wrył mi się w pamięć:
Are you satisfied with an average life?
Do I need to lie to make my way in life?
Shampain to electropopowy kawałek, który mógłby namieszać na listach przebojów. Jest taneczny, chwytliwy, ale niekiczowaty. Marina brzmi w nim rewelacyjnie. I choć oba te utwory darzę dużą sympatią, nie mogą równać się z Girls. Ten mocny kawałek od razu powalił mnie na kolana. Wokalistka śpiewa, że nie przejmuje się ilością przyjmowanych kalorii, a te wszystkie perfekcyjne, plastikowe dziewczyny zwyczajnie ją nudzą i denerwują. Świetnie modeluje przy tym swój wokal. Szczególnie w refrenie, gdzie sprawia wrażenie zniecierpliwionej. Natomiast Mowgli's Road to już w ogóle jazda bez trzymanki. Ten zwariowany, szalony kawałek na swoim albumie mogłaby mieć nawet Kate Bush. Nie odstawałby od innych na np. The Dreaming.


Utwór Hollywood porównałbym do Shampain. Również charakteryzuje się electropopowym, tanecznym bitem. Marina naśmiewa się w nim z całego tego szumu wywoływanego przez Hollywood oraz Amerykę. Choć kiedyś numer uwielbiałem, dziś nie należy do mojej czołówki z The Family Jewels. Znacznie bardziej wolę kolejny - The Outsider. Zaczyna się delikatnie, nieco smutno. Szybko jednak przeradza się w dynamiczny, kolejny raz inteligentny utwór. Szczególnie bridge tej piosenki zrobił na mnie spore wrażenie. Warto posłuchać także nieco tajemniczego Hermit the Frog (świetne wykorzystanie instrumentów smyczkowych) oraz radosnego, wesołego Oh No!, które chyba każdemu wywoła uśmiech na twarzy.

Obok tych szybkich, przebojowych kawałków wokalistka przygotowała kilka ballad. Jedną z nich jest I Am Not a Robot. To delikatny, subtelny numer, w którym bardzo podoba mi się oszczędna aranżacja oraz intymny klimat. Kolejne - Obssesions - zaczyna się spokojnie, lecz szybko się rozkręca. Nie przekracza jednak pewnej granicy i robi bardzo dobre wrażenie. Jeszcze bardziej uwielbiam hipnotyzujące Rootless. To bardzo klimatyczny utwór. Oprócz samego potężnie brzmiącego pianina pojawiają się w nim instrumenty przywodzące na myśl teatr (nawet saksofon!). To jedno z moich dwóch ulubionych nagrań na płycie. Drugim jest Numb. Pod względem melodyjnym sprawia wrażenie jednego z najbardziej pozytywnych kawałków na płycie. I jednocześnie powala swoim rozbudowaniem i "rozbuchaniem". Pojawiają się w nim wszystkie (poza kontrabasem) typy instrumentów smyczkowych. Sam refren to natomiast najbardziej zachwycający fragment całego albumu. Wielkie wrażenie zrobił na mnie także tekst, który kojarzy mi się trochę z Electra Heart. Diamandis śpiewa, że liczy się dla niej tylko bycie numerem jeden i osiąganie coraz większego sukcesu, nie patrząc na innych, przyjaciół. Numb byłoby znakomitym zamknięciem krążka. Po nim umieszczono jednak jeszcze Guilty. Choć jego bit jest szybki, to cały kawałek sprawia wrażenie nieco monotonnego i nudnego.


Długo zastanawiałem się, który album Mariny bardziej mi się podoba. Ostatecznie postawiłbym jednak na The Family Jewels. To płyta niezwykle różnorodna, pełna różnorakich utworów i emocji. Potrafi wzbudzić zachwyt (Rootless, Numb), rozbawić (Girls, Hollywood) i w końcu dać do myślenia (Are You Satisfied?, Oh No!). Oprócz samej muzyki oraz wokalu świetne wrażenie zrobiły na mnie teksty. Bardzo inteligentne, poruszające różnorakie tematy: od odrzucenia (The Outsider), przez smutek i emocje (Obssesions, I Am Not a Robot), aż do świadomości artystycznej (zdanie Oh No! brzmiące I know exactly what I want and who I want to be zapamiętam chyba na zawsze). Podsumowując - polecam ten krążek każdemu. I już czekam, co Marina & the Diamonds wymyśli na trzecim albumie.

Ocena: 5+/6
Najlepsze: jak już chcesz sięgnąć, to po całość
Najgorsze: Guilty

12 komentarzy:

  1. Marinę lubię i szanuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra plyta bardzo lubie ich piosenki super recenzja
    // www.hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słabo znam jej twórczość :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie przepadam za jej twórczością
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Od Mariny dobrze znam tylko "How To Be A Heartbreaker" i pamiętam, że z początku wszystko mnie w tym kawałku irytowało, ale z czasem bardzo go polubiłem. Generalnie nie przepadam za jej twórczością. Kilka razy próbowałem się przełamać, ale na próżno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat ten album Mariny to tak sobie lubie. Ja wbrew pozorom naprawde cenie "Electra Heart". No i najwazniejsze, ten niesamowity glos artystki, moglbym go sluchac bez konca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marina ma piękny głos i talent. Albumu nie słuchałam ale znam single, które uważam że są nawet fajne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdecznie zapraszam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nn oraz nowy szablon
    www.vanessa-actress.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Marina wykonuje taki typ muzyki pop, jaki w ogóle mi się nie podoba. Może u mnie też tak będzie, że się kiedyś przełamię?
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna płyta. Jej najlepsza (choć dużo ich nie miała ;))

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku nie podobało mi się jak ona śpiewa ale po słuchaniu jej piosenek zmieniłam zdanie.
    NN na http://mybestmusic.blog.pl/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń