Płytę Katy poznałem już w dniu premiery. Miałem za sobą już "One of the Boys". Myślałem, że "Teenage Dream" będzie utrzymany na podobnym poziomie. Singiel "California Gurls" bardzo mi się nie podobał. Już tytułowy "Teenage Dream" prezentował się znacznie lepiej. Cały krążek składa się z popowych i dance-popowych kawałków. Ukazują nam one niestety braki wokalne Katy. Najgorzej jest z wokalem z numerach "Firework" oraz "Not Like The Movies". Za nic mi się nie podobają. Równie słabe jest także "Pearl". Ma nieco tajemniczy początek. Bardzo fajny. Jednak refren jest po prostu tragiczny. Ale powiedzmy o plusach krążka. Bardzo podoba mi się piosenka "Who Am I Living For". W przeciwieństwie do wielu innych utworów ma mądry tekst. It's never easy to be chosen never easy to be called Standing on the front line when the bombs start to fall I can see heavens but I still hear the flames Calling out my name (PL: Nigdy nie jest łatwo być wybranym, nigdy nie jest łatwo być wezwanym Stanie na pierwszej linii frontu kiedy zaczynają spadać bomby Widzę niebiosa, ale nadal słyszę płomienie Wołające moje imię). Świetny numer. Równie bardzo podoba mi się "The One That Got Away". Niby nic specjalnego, a ucho cieszy. Podobają mi się też te bardziej rockowe utwory - "Hummingbird Heartbeat" czy "Circle The Drain". No i świetne jest oczywiście singlowe "ET". Nie podoba mi się jednak to, że Perry sporo sobie "pożyczyła". M. in. refren "California Gurls" jest niczym "Tik Tok" Ke$hy, "ET" przypomina "All About Us" od zespołu t.A.T.u.
Ocena: 4+/6
Najlepsze: Peacock, Last Friday Night, Pearl, Who Am I Living For?
Najgorsze: Hummingbird Heartbeat, Not Like the Movies
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz