Wow! Nie, to nie jest okrzyk typu "jaki to świetny album". To tylko moje zaskoczenie, że aktorka z iCarly współtworzyła aż jeden tekst ("Kissin' U"). To bardzo przeciętny numer. Podobnie jak cała płyta. Zaraz po "Kissin' U" dostajemy przysłowiowego kopu energi. "BAM" to electropopowa (a może raczej pseudoelectropopowa) kompozycja, która pobudza do tańca. Mnie nie przekonuje. Czymś podobnym jest jeszcze gorsze "Disgusting". Czwarty "wyrób" został nazwany "Shakespare". Cover. Rozpoczął się balladowo. Nie dociągnął do końca w tym stylu. Na razie to najgorsza piosenka z wysłuchanych. Za "Shakespare" "stoi" "Hey You". Słabo zaśpiewana ballada powalająca słabością tekstu. A bridge skojarzył mi się z Ashley Tisdale. Jedziemy dalej. "There will be tears". Zapowiada się dobrze. Trochę w stylu pop rock. Jaka szkoda. Refrenem Miranda zniszczyła całą piosenkę. Reszta ok, ale ten refren... Tragedia. Przede mną jeszcze dwa utwory. Ten pierwszy "Oh Oh" to tani taneczny bit. Jednocześnie wygląda to tak jakby to była bardziej drapieżna strona Cosgrove. Słaba. To na szczęście już koniec. "Daydream" to piosenka napisana dla Avril Lavigne na "Under My Skin", więc spodziewam się czegoś rockowego. Albo chociaż pop rockowego. Rzeczywiście tak jest. Kawałek nawet kojarzy mi się z Avril. Wykonanie Mirandy nie jest jakieś wspaniałe, ale miło usłyszeć jakiś porządniejszy tekst. Choć i to nie zapewnia numerowi pozycji w najlepszych. Podsumowanie: słaby głos mdłe piosenki. Nie stawiam ocen cząstkowych, więc muszę wybrać jeden czy dwa...
Ocena: 1/6
Najlepsze: Daydream
Najgorsze: Cała reszta
Błahe teksty, zero głosu, mega popularność. Jednak nie to mnie najbardziej razi. Dlaczego w serialu kreują Hannę na gwiazdę rock'a, skoro to jest pop? Momentami tylko wplecione elementy rock'a (Everlife - "Find yourself in you") i country (Billy Ray feat. Miley "I learned from you"). To chyba jedyne dobre utwory, a ten drugi ma w dodatku sens. Bo reszta tekstów to porażka. Chociażby "Who said" (Kto powiedział, że nie mogę mieć dziesięciu stóp (wysokości), ja wiem, że ja to mogę mieć). Za największe tragedie uważam: Jesse McCartney "She's no you", "Just like you" oraz "This is the life". Do najlepszych zaliczyłbym (oprócz utworów wymienionych pare linijek temu) może też "The other side of me", ale powtarzana fraza "The other side..." jest niemiłosiernie denerwująca. Podsumowanie: oprócz części drugiej to najgorsza część soundtrack'u do Hanny. Na szczęście piosenki z części 3., filmu i HM Forever są dużo lepsze.
Ocena: 2/6
Najlepsze: I learned from you, Find yourself in you
Najgorsze: Shining Star, She's no you, Pop Princess
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz