Wykonawca: Kelly Rowland Rok wydania: 2002
Gatunek: r&b, soul, pop
Wytwórnia: Columbia Records
Ilość utworów: 14
Ilość utworów: 14
Single: Dilemna, Stole, Can’t nobody, Train on a track
Kelly Rowland
była drugą (po Michelle Williams) członkinią Destiny’s Child, która
zdecydowała się wydać solowy album. Zawsze chciałem zapoznać się z
twórczością Kelly. Wyprzedziła ją jednak koleżanka Beyonce i cały zespół
Destiny’s Child. Zdecydowałem się mimo tego przesłuchać „Simply Deep”. I
to był strzał w dziesiątkę! Płyta jest mieszanką popu (którego jednak
za dużo tu nie znajdziemy), r&b, soulu i hip hopu. Chociaż z tym
ostatnim to bym nie przesadzał, bo wprowadzany on jest tu tylko przez
gości Kelly – rapera Nelly’ego („Dilemna”) oraz Joe Budden („Make U
Wanna Stay”). Tak czy tak, wokalistka czuje się w takich klimatach jak
ryba w wodzie. Zaskoczyła mnie siłą swego głosu. W Destiny’s Child była
nieco zaćmiona blaskiem Beyonce. Tu wreszcie może pokazać na co ją stać.
Nic dziwnego więc, że przeważają tu utwory, które bez silnego wokalu
wypadłyby kiepsko. Słychać to przede wszystkim w „Haven’t Told You” –
balladzie, która obrazuje nam pełną moc wokalu Rowland. Żadna inna
spokojna piosenka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak ta właśnie.
„Everytime You Walk Out That Door” ma przyjemną melodię, „Obssesion”
zwyczajnie przeze mnie przeleciało, „Heaven” mnie nie przekonuje.
Zostając przy spokojnych numerach, powiem, że wiele lepiej prezentuje
się duet z Solange Knowles (siostra Beyonce) – tytułowy „Simply Deep”
oraz „(Love Lives in) Strange Places”, które przypomina mi nieco
piosenki z debiutu Destiny’s Child (1998). Są i szybsze numery. Z tej
części płyty polecam przede wszystkim „Love/Hate”. Podoba mi się w
utworze elektroniczna wstawka pojawiająca się na początku. Podoba mi się
także „Past 12″, „Train on a Track” oraz „Stole”. Nieco mniej podoba mi
się równie skoczne „Can’t Nobody” oraz wyżej wspomniane „Dilemna”,
które jest nieco leniwe (żeby nie powiedzieć rozlazłe). Jako całość
„Simply Deep” prezentuje się dobrze i wiem, że nie raz będę do tego
albumu wracać.
Ocena: 




Najlepsze: Simply Deep, Train on a Track, Love/Hate, Haven’t Told You
Najgorsze: Heaven, Dilemna, Can’t Nobody
|
Tytuł: Destiny’s Child Wykonawca: Destiny’s Child Rok wydania: 1998 Gatunek: pop, r&b, soul
Wytwórnia: Columbia Records
Ilość utworów: 17
Single: No No No, With Me
|
Nigdy nie ciągnęło mnie
do Destiny’s Child. Zatrzymałem się na Beyonce i Kelly. Jednak znalazłem
w sklepie 2-pack „Destiny’s Child” i „The Writing’s on
the Wall”. Za pierwszym razem chciałem wystawić płycie ocenę trzy.
Zawiodła mnie. Spodziewałem się… czegoś lepszego. Na szczęście zmieniłem
zdanie. Spojrzałem na piosenki inaczej. Wcześniej wydawały mi się takie
same. Teraz widzę, że utwory te są bardzo przyjemne dla ucha, a i na
pewno identyczne nie są. Dominują tu spokojne kawałki. Utwory takie jak
„Tell Me” czy „Second Nature” od zawsze mi się podobały. Gdy je
nagrywano (1998) dziewczyny były jeszcze młode. Dodały im
(piosenkom) sporo uroku. Podoba mi się też to, że mają w sobie sporo z
muzyki soul. Ale po kolei. Szaleję za utworem „My Time Has Come”
dedykowanym kobiecie o imieniu Andretta Tillman. Ciekawi mnie kto to
jest. Na każdej płycie mają dedykowaną jej piosenkę, a nie ma do niej
odnośnika na Wikipedii. Po za tym pozytywną opinię mogę wystawić
kołyszącemu „Birthday”, któremu w tle dogrywa orkiestra, „Sail On”
mającemu świetną melodię i „No No No Part 1″, które w przeciwieństwie do
drugiej części (równie dobrej) jest spokojne. Tamta wersja ma w sobie
sporo mocy. Najgorszym spokojnym kawałkiem jest jak dla mnie „Killing
Time”, które najzwyczajniej w świecie gubi się pośród pozostałych nagrań
(chociaż jakimś cudem je pamiętam). Pozostałe piosenki to już te żywe,
nieraz taneczne kompozycje. Z tej części polecam przede wszystkim „Show
Me The Way”. Nie mogę uwierzyć, że za pierwszym przesłuchaniem nie
zauważyłem tego utworu. Na pewno się wyróżnia. Bardzo chwytliwy. Oprócz
tego mamy tu świetne, hip hopowe „Illusion”, w którym pojawia się nie
kto inny jak Wyclef Jean (wspiera dziewczyny także w „No No No Part 2″).
Przychylnie patrzę również na „Bridges”, „You’re The Only One” i „Know
That”. Balem się trochę remixów piosenek. Nie jest jednak tak źle.
Remixu „No No No” da się słuchać. Do „DubiLLusions” (pierwotnie
„Illusion”) też się przekonałem. Debiut grupy DC3 zaliczam do udanych
krążków. Dziewczyny zrobiły na mnie ogromne pierwsze wrażenie.
Ocena: 





Najlepsze: Birthday, My Time Has Come, Illusion, Show Me The Way, Tell Me
Najgorsze: Killing Time
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz