Miło było dla Was pisać...

sobota, 5 listopada 2011

"Niemand hört dich" Nevada Tan & "Frei" LaFee


Tytuł: Niemand hört dich
Wykonawca: Nevada Tan
Gatunek: rock, rap rock, nu metal
Single: Revolution, Vorbei, Neustart Nevada Tan jest niemieckim zespołem założonym w 2002 roku. Jest też kolejnym, który poznałem dzięki Innej_odInnych. Z początku nie miałem w ogóle ochoty na zapoznanie się z płytą tego zespołu. W końcu jednak postanowiłem przesłuchać ich debiutancki krążek. Z początku nie spodobał mi się do końca. Polubiłem ze 2-3 piosenki, a reszta trochę mnie nudziła. Z każdym przesłuchaniem album zaczynał mi się podobać trochę bardziej. Z łatwością rozpoznaję każdą piosenkę, a słuchanie albumu to przyjemność. Muszę przyznać, że chłopaki mi zaimponowali. Muzycznie i tekstowo. Nad wokalem Frank powinien jeszcze trochę popracować, ale rap Timo jest świetny. Nevada Tan nieraz porównywali byli do Linkin Park. Ja pytam: dlaczego? Podobieństwo kończy się na gatunkach muzycznych granych przez zespoły. Rock, rap rock, nu metal. Wiadomo, że nie będziemy porównywać „Niemand hört dich” do kiepskiego „A Thousand Suns”, ale porównanie do „Hybrid Theory” jak najbardziej pasuje. Z niekorzyścią dla Nevada Tan. Nie mam im tego za złe. W końcu trudno dorównać debiutowi Linkinów. Płytę otwiera singiel „Revolution”. W Niemczech utwór był hitem. Nie dziwię się. Piosenka jest świetna. Ma fajną, nieco waleczną melodię, prawie cała jest rapowana, no i ten dziecięcy chórek ^^ Bardzo uroczy. Nieco mniej podoba mi się kolejny singiel – „Vorbei”. Piosenka nie jest zła. Ostatnio nawet się do niej przekonałem. Bardzo podoba mi się tekst do tego utworu. Vorbei, vorbei die letzte Frage und ich weiß, verloren sind die Tage Es ist vorbei, ich finde neue Ziele Wieder frei – ich weiß es gibt so viele Die Vergangenheit schweigt (PL: Minęło, minęło ostatnie pytanie I wiem, że dni przepadły Już po wszystkim, szukam nowego celu Wreszcie wolny Wiem, że przeszłość przemilczała tak wiele). Uwielbiam również „Geht ab”. Jest to zdecydowanie najostrzejszy utwór z krążka. Mogę go słuchać i słuchać, i słuchać, i mi się nie nudzi. Muzyka w tym utworze jest genialna. Wokal też dopracowany, mocniejszy niż w innych numerach. Syreny policyjne były świetnym dodatkiem. Może trochę denerwować powtarzane w refrenie ‚geht ab’, ale mi nawet to się podoba. Bardzo podoba mi się także „Ein neuer Tag”. Zwrotki utworu są spokojne, dopiero w refrenie ukazuje swoją pełną siłę. Rap był tu zbędny. Perkusyjna solówka jest cudowna. A tekst? Świetny. Szczególnie refren: Ein neuer Tag beginnt Eine neue Hoffnung Ein erneutes Ende für mich Wieder ein Kapitel (PL: Nowy dzień się zaczyna, Nowa nadzieja, Nowy koniec mnie Kolejny rozdział). Bardzo podoba mi się piosenka tytułowa. Z początku uznałem ją za najgorszy utwór z albumu. Teraz ją uwielbiam. Za cudowny początek, świetne refreny, tekst. Szczególnie ten początek, czyli fragment, w którym Frank mówi Kennst du das? Man lebt einen Traum Und irgendwann wacht man auf Einfach so… (PL: Znasz to? żyjesz snem, a potem się budzisz… tak po prostu). Ostatnio spodobało mi się zawierające fajną muzykę „Dein Echo” i spokojne, niezawierające już rapowanej wstawki „Himmel hilf”. Najmniej podoba mi się „Wie es ist” i „Alles endet hier”. Pierwszy utwór jest ładny, spokojny, ale gubi się pośród pozostałych. W „Alles endet hier” podoba mi się ta muzyka po refrenach. Cały utwór jest jednak przeciętny. Płyta zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Nie dorównuje co prawda wydanej dwa lata później „Panik”, ale i tak mi się podoba.
Ocena:
Najlepsze: Ein neuer Tag, Geht ab, Dein Echo, Niemand hört dich, Revolution
Najgorsze: Alles endet hier

Tytuł: Frei
Wykonawca: LaFee
Gatunek: pop, dance, electropop
Single: Ich bin, Leben wir jetzt
LaFee od 2006 roku pracowała bez wytchnienia. Zadebiutowała płytą „LaFee”, rok później dostaliśmy „Jetzt erst Recht”. Dalej było „Shut Up” (czyli angielskie wersje starszych piosenek), a niecały rok później dostaliśmy „Ring frei”. Jednak sama wokalistka chyba się w tym wszystkim pogubiła. Nie myślała o niczym tylko o spaniu. Udała się więc na przerwę. Potrzebowała tego. Odszedł od niej zespół i menadżer. Teraz artystka powróciła z nową siłą, nowymi pomysłami. Nie jest już gotycką księżniczką. Zmieniła się w bardziej popową wokalistkę. Czy wyszło jej to na dobre? Chyba tak. Poprzednia płyta była nudna i nieudana. Ta z kolei nieco lepsza. Krążek otwiera „Herzlich willkommen”. Kiedyś szczerze nie cierpiałem tej piosenki. Dziś ona bardzo mi się podoba. Zwrotki są przyjemne, refren bardziej taneczny. Śmieszy mnie jeden fragment tekstu brzmiący ich schreib die Geschichte neu (PL: piszę historię od nowa). Trochę się zagalopowałaś. Dalej mamy fajny, taneczny kawałek „Lass die Puppe tanzen” i kiepskie „Alles Gute”. W tej drugiej podoba mi się tekst. Wszystko dobre się kończy, ale później znów się do nas uśmiecha. Szkoda tylko, że zniszczyli to muzyką. Oprócz „Alles Gute” nie lubię „Sonnensystem” i „Fliegen mit mir”. Pierwsza piosenka jest nudna, jej refren nie podoba mi się, ani trochę. W tym drugim przypadku również zawinił refren. A szkoda. Zwrotki zwiastowały fajny numer, może nawet kołysankę, a krzykliwy refren wszystko popsuł. Na szczęście o pozostałych piosenkach nie mogę powiedzieć złego słowa. Uwielbiam ballady, spokojne piosenki, które LaFee nagrała na „Frei”. „Sieh mich an” to bardzo kojący utwór. W pamięć najbardziej wżył mi się jego refren. Wokalistka brzmi tu naprawdę dobrze. Ciekawe ile czasu poświęcili na to, by tak obrobić ;) Druga ballada – „Ich hab dich lieb” – podoba mi się jednak bardziej. Opowiada o miłości. Nie do chłopaka, ale do ojca. To naprawdę uroczy numer. Muzyka składa się tylko z pianina. Głos LaFee dobrze ją uzupełnia. Jej minusem jest to, że trwa tylko trochę ponad 2 minuty. Najbardziej podobają mi się jednak dwa utwory – „Ich bin” i „Leben wir jetzt”. Pierwszy kawałek poznałem jakoś niedługo po jego premierze. Uwielbiam go do dziś. Bardzo przystępna, przyjemna melodia i całkiem dobre wykonanie LaFee. O wiele bardziej podoba mi się jednak „Leben wir jetzt”. Drugi singiel z płyty. Ma spore szanse na wysokie miejsca na listach przebojów. To bardzo chwytliwy numer. Ma fajną, elektryczną melodię. I tekst nawet nie razi. Egal wer du bist egal was du suchst wichtig ist nur das dus tust wir hören nicht auf und wissen genau wenn wir leben dann leben wir jetzt (PL: Obojętnie kim jesteś, obojętnie co szukasz ważne jest tylko to, aby to zrobić Nie przestajemy I dobrze wiemy Jeśli żyjemy to żyjemy teraz). Trzecim utworem, który nie schodzi z listy moich ulubionych jest „Phönix”. Obok „Leben wir jetzt” jest to najbardziej energetyczny i najbardziej taneczny kawałek z albumu. W warstwie tekstowej artystka mnie nie zawiodła. Napisała więcej niż na poprzednie płyty. Uwielbiam tekst do „Du allein”: Du allein entscheidest Wann du aufstehst Du allein entscheidest Wie schnell du gehst Du allein entscheidest Alles was geht Dafür ist es nie zu spät (PL: Sam decydujesz kiedy powstaniesz sam decydujesz jak szybko idziesz sam decydujesz o wszystkim na to nigdy nie jest za późno) i do „Lass die Puppe tanzen”: alle nicken und sagen ja doch ihre Blicken bleiben kalt Sie ist zu müde um aufzustehen für Schwäche bleibt keine Zeit Küsschen links Küsschen rechts und immer lächeln (PL: wszyscy kiwają głowami i potakują ale ich spojrzenia pozostają zimne jest za bardzo zmęczona żeby wstać na słabość nie ma teraz czasu całusy na lewo, całusy na prawo i zawsze śmiech). Cała płyta podoba mi się. Kilka piosenek jest naprawdę wartych uwagi („Leben wir jetzt”, „Ich hab dich lieb”). Inne podobają mi się mniej, ale ogólnie nie jest źle.
Ocena:
Najlepsze: Ich bin, Leben wir jetzt, Phönix, Ich hab dich lieb
Najgorsze: Alles Gute, Sonnensystem, Fliegen mit mir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz