Wiele magazynów na koniec roku tworzy swoje własne rankingi najlepszych singli, albumów, teledysków itp. itd. Ja też postanowiłem zrobić coś podobnego. Może i mało twórcze, ale wciąż moje. Przyjrzałem się tym listom (np. na 50 Best Songs of 2012 by NME było Gangnam Style...) i, cóż, moja przedstawia się zupełnie inaczej.
Od razu też uprzedzam, że zawarta poście recenzja "Luxtorpedy" jest krótsza niż normalnie. Bardziej skupiłem się na tym "2012 in music", poza tym... nie miałem co pisać.
Od razu też uprzedzam, że zawarta poście recenzja "Luxtorpedy" jest krótsza niż normalnie. Bardziej skupiłem się na tym "2012 in music", poza tym... nie miałem co pisać.
Najlepszy album 2012
Katie Melua "Secret Symphony": Przyznam, że z tą kategorią miałem chyba największy problem. Jednak Katie to Katie. I to ona, moim zdaniem, najbardziej na ten tytuł zasłużyła. Jej najnowszy krążek jest po prostu czarujący, magiczny. Znajdziemy na niej zarówno autorskie utwory, jak i covery wspaniałych, jazzowych klasyków ("Nobody Knows You When You're Down and Out", "Moonshine"). Płytę pokochałem jeszcze bardziej po warszawskim koncercie Katie.
Inne płyty brane pod uwagę:
- Nelly Furtado "The Spirit Indestructible"
- Norah Jones "...Little Broken Hearts"
- Halestorm "The Strange Case Of..."
Najgorszy album 2012
Kate Ryan "Electroshock": Za jego recenzję prawie mnie zlinczowali. Mało powiedzieć, że płyta jest słaba. To krążek nijaki, nudny, nieudany, beznadziejny, tragiczny etc. Możecie tu wstawić każdy inny negatywny przymiotnik. Strasznie razi to, że muzyka Kate kiedyś miała charakter. Była taneczna, ale jakaś. A to to po prostu komercyjna rąbanka, przy której nic, tylko walić głową w mur.
Inne płyty brane pod uwagę:
- Rihanna "Unapologetic"
- Carly Rae Jepsen "Kiss"
- Ke$ha "Warrior"
Najlepszy singiel 2012
Norah Jones "Miriam"; Nightwish "The Crow, the Owl & the Dove": W tym przypadku nie było innego wyjścia jak wybranie dwóch "zwycięzców". Obie te piosenki są zupełnie inne. I obie perfekcyjne. "Miriam" to wręcz mrożący krew w żyłach numer. Natomiast "The Crow, the Owl & the Dove" to przepiękna, niesamowicie emocjonalna ballada. Nie sposób wybrać tą lepszą. Lepiej po raz setny już je włączyć...
Inne single brane pod uwagę:
- Halestorm "I Miss the Misery"
- Christina Aguilera & Blake Shelton "Just a Fool"
- Leona Lewis "Trouble"
Najgorszy singiel 2012
PSY "Gangnam Style": Tą piosenkę radzę po prostu uczcić minutą ciszy...
Inne single brane pod uwagę:
- LMFAO "Sorry for Party Rocking"
- Carly Rae Jepsen "This Kiss"
- Adam Lambert "Never Close Our Eyes"
Najlepsza poza-singlowa piosenka 2012
Halestorm "Rock Show": Ta kategoria była kolejnym sporym wyzwaniem. Dużo było w tym roku dobrych piosenek. Jednak ostatecznie postawiłem na tą, gdyż po prostu mnie oczarowała. Mogę jej słuchać i słuchać, i mi się nie nudzi. Lzzy Hale pokazuje, jak potężnym głosem dysponuje. Muzyka zresztą też jest nie gorsza. Szczególnie ta gitarowa solówka miażdży. No i co najważniejsze - słuchając tego utworu, można się poczuć, jakby się rzeczywiście było na ich koncercie.
Inne piosenki brane pod uwagę:
- Alicia Keys "101"
- Christina Aguilera "Blank Page"
- Leona Lewis "I to You"
Najgorsza poza-singlowa piosenka 2012
Carly Rae Jepsen "Guitar String / Wedding Ring": Na płycie tej "artystki" jedna piosenka jest gorsza od drugiej. Ostatecznie jednak to "Guitar String..." uznaję za tą bezapelacyjnie najgorszą (nie singlową, bo z tymi jest jeszcze gorzej). Czy w ogóle trzeba coś o niej pisać? Słabe wykonanie, okropna przerobiona muzyka, nudny tekst. Czyli to co zawsze od Carly.
Inne piosenki brane pod uwagę:
- Adam Lambert "Kickin' In"
- Kate Ryan "Crazyville"
- Rita Ora (feat. will.i.am) "Fall in Love"
Najlepsza kolaboracja 2012
Taylor Swift & Gary Lightbody "The Last Time": Z początku nie zwracałem na ten utwór większej uwagi. By później go pokochać. Znam wszystkie płyty Taylor i nie przypominam sobie podobnej piosenki od niej. Podchodzi pod soft rock. Jest przepiękna, bardzo emocjonalna. Zarówno Swift, jak i partnerujący jej Gary Lightbody (z zespołu Snow Patrol) stanęli na wysokości zadania. Świetnie razem brzmią.
Inne kolaboracje brane pod uwagę:
- Christina Aguilera & Blake Shelton "Just a Fool"
- Alicia Keys & Maxwell "Fire We Make"
- Oceana & Maceo Parker "A Rockin' Good Way"
Najlepsza ballada 2012
Christina Aguilera "Blank Page": Album "Lotus" bardzo lubię, jednak przyznam, że nie tego oczekiwałem po wokalistce. Znalazło się na nim miejsce dla kilku ballad. I prawdziwej perełki - utworu "Blank Page". Christina brzmi w utworze po prostu wspaniale. Chyba najlepiej na całej płycie. Bardzo podoba mi się też nawiązująca nieco do soulu muzyka oraz współtworzony przez Się ("You Lost Me", "I Am") tekst. Piękne.
Inne ballady brane pod uwagę:
- Alicia Keys "101"
- Leona Lewis "Colorblind" (2012 acoustic)
- Madonna "Falling Free"
Największe albumowe zaskoczenie (pozytywne) 2012
Alicia Keys "Girl on Fire": Pamiętam oczekiwanie na ten album i... wielki strach z nim związany. Piosenka nagrana z mężem przez Alicię ("International Party") była koszmarna. Typowo radiowa. Później było "New Day", czyli najsłabszy numer z płyty. Alicia robiła, co mogła, ale częste występy na żywo nie pomagały. Nie brzmiała tak dobrze jak kiedyś. Wszystko to jednak gdzieś uciekło po pierwszym przesłuchaniu krążka. Świetny jest!
Inne albumy brane pod uwagę:
- Halestorm "The Strange Case Of..."
- Norah Jones "...Little Broken Hearts"
- Leona Lewis "Glassheart"
Największe albumowe rozczarowanie 2012
Marilyn Manson "Born Villain": Wiem, że pewnie znajdą się tu tacy, którzy będą chcieli mnie za ten wybór zlinczować, ale cóż. Mnie się ten album po prostu nie podoba. Monotonne melodie, momentami fałszujący Manson. Nic ciekawego. Większość piosenek mam ochotę wyłączyć w połowie. Są po prostu kiepskie. Plus raptem za "No Reflection" i "You're So Vain" (feat. Johnny Deep!).
Inne albumy brane pod uwagę:
- Rita Ora "Ora"
- Usher "Lookin' 4 Myself"
- Kate Ryan "Electroshock"
Swoją drogą w tym roku miało miejsce wiele innych klap. Należy do nich: "promocja" albumu "Lotus" Christiny Aguilery, wyniki sprzedaży płyt Nelly Furtado czy Alexandry Burke, "wielki" powrót Edyty Górniak, związki: Chris Brown + Rihanna, Justin B. + Selena Gomez (są razem, nie są, są, nie są...), kariera i muzyka Juli, ale niektóre z nich uważam za tak żenujące, że aż niewarte dłuższego komentarza.
RECENZJA
Tytuł: Luxtorpeda
Wykonawca: Luxtorpeda
Rok wydania: 2011
Gatunek: rock, rock alternatywny
Single: Autystyczny
Kojarzycie zespół Luxtorpeda? Z pewnością tak. W przeciągu ostatniego roku stał się jednym z najpopularniejszych rockowych bandów w naszym kraju. Stacje rockowe co chwile grały ich przeboje (z „Hymnem” i „Wilki dwa” na czele). Jako że i mnie się one bardzo podobały, postanowiłem zerknąć, jak przedstawiają się całe ich płyty. Na pierwszy ogień idzie ich debiutanckie „Luxtorpeda”.
Zespół dosyć zgrabnie porusza się po różnych odmianach rocka. Mamy więc alternatywę, nieco garażowego grania oraz nawiązania do hard rocka. Na kolejnym albumie („Robaki”) kapela posunęła się nawet do eksperymentów z metalem. I na dobre to im wyszło. „Robaki” jest ciekawsze i bardziej charakterne niż debiut. Nie znaczy to jednak, że „Luxtorpeda” dostanie ode mnie słabą ocenę.
Przyznam, że bardzo zaskoczył mnie fakt, że jeden z wokalistów grupy (Hans) udzielał się kiedyś w… hip hopowej formacji 52 Dębiec. To ciekawe, że autor prześmiewczych (ale ciekawych i – bądź co bądź – trafnych) utworów takich jak „Policyjne” czy „To my Polacy” dziś śpiewa głupoty pokroju: Depilacja gustu I farbowanie wrażeń Lifting oczekiwań Sterylizacja marzeń. Ogólnie teksty to chyba najsłabsza część płyty. Mają być proste, chwytliwe i byle się rymowały. Jako potwierdzenie dla tej „tezy” idealnie sprawdza się kawałek tekstu do „Autystyczny”: Hej, hej na pierwszy rzut oka Hej, hej nie widać, że kocham Hej, hej na pierwszy rzut oka Nie widać, że cię kocham. Niektóre kawałki poruszają nieco ważniejsze tematy. Pokazane jakby w krzywym zwierciadle.
Płyta jest niestety nieco nudna i mało różnorodna. Przy pierwszym przesłuchiwaniu nie potrafiłem rozróżnić pojedynczych utworów. Teraz na szczęście jest z tym lepiej. Kilka z nich nawet zostało mi w pamięci. Co ciekawe – nie ma tu żadnego słabego (muzycznie) kawałka. Wszystkie są dobre. I na równym poziomie. Ja jednak mógłbym wyróżnić dwa – „Autystyczny” oraz „W ciemności”. „Autystyczny” ma w sobie niesamowicie pozytywną energię. Bardzo łatwo wpada w ucho, co na tej płycie jest rzadkością (i pożądane!). W przeciwieństwie do innych utworów tu rap Hansa został zdominowany przez śpiew i krzyki Litzy. Bardzo podoba mi się przede wszystkim refren z wielokrotnie powtarzanym ‘hej, hej’. Za najciekawszy numer uznaję mimo tego „W ciemności”. Jest mroczniejsze od innych utworów z krążka. Nie wpada w ucho tak łatwo jak „Autystyczny”, ale warto poświęcić mu chwilę uwagi. Z pozostałych piosenek polecam jeszcze posiadające mocny, charakterny refren „Od zera”, chwytliwe „Trafiony zatopiony” czy chociażby „Intro”. Stanowi ciekawy, instrumentalny wstęp do płyty, choć wcale jej nie definiuje. Pozostałe piosenki utrzymane są w nieco innej stylistyce.
Byłem bardzo ciekawy, co zespół przygotował nam na swoim pierwszym krążku. Z początku trochę mnie rozczarował, ale dziś patrzę na niego łaskawszym wzrokiem. Podoba mi się to, że chłopaki nie patrzą na inne, popularne obecnie gwiazdy, ale idą własną drogą. Tym wygrywają. Krążek „Luxtorpeda” mógłbym polecić każdego, gdyż nie jest trudny w odbiorze. Myślę też, że nawet fan innych brzmień, znajdzie tu coś dla siebie.
Ocena: 4/6
Najlepsze: Autystyczny, W ciemności
Najgorsze: -
"Wiem, że pewnie znajdą się tu tacy, którzy będą chcieli mnie za ten wybór zlinczować" I hate you...
OdpowiedzUsuńPoczytam całość (teraz tylko przejrzałam wygranych) to skomentuję... Nie zdziw się jak zrobię to dopiero w ferie zimowe (które mam w połowie lutego xD)
,,Gangnam Style", ,,Sorry For Party Rockin" i ,,Call Me maybe" to jakieś nieporozumienia 2012 roku. U mnie nowy post zapraszam www.PatriciaxLife.blogspot.com
OdpowiedzUsuń"Carly Rae Jepsen "This Kiss" najgorszą piosenką 2012 roku? Bez przesady. Znam wiele gorszych piosenek - na przykład: gorsza od tej piosenki jest już nowa płyta Rihanny i Ke$hy, chyba, kilka piosenek No Doubt, Hot Problem - Double Take, kilka piosenek Justin'a Biebera, Koko Koko Euro Spoko (-,-). Mógłbym tak wymieniać i wymieniać.
OdpowiedzUsuńZnam kilka piosenek Luxtorpedy i całkiem mi się one podobają ;)
Nie zdziw się jak Cię z Inną napadniemy i zlinczujemy! haha :D
OdpowiedzUsuńBoję się, że staję się psychofanką Mansona i niedługo będę go bronić tak jak directionerki bronią swoich chłopców z 1D.
Recenzji nie czytam bo zespołu nie znam, ale z Twoim podsumowaniem prawie całkowicie się zgadzam i jedynie umieszczenie "Born Villain" jest dla mnie zaskoczeniem.
I jeszcze jedna rzecz. Co się wszyscy tak na "Gangnam Style" uparli? Może nie jest to jakaś wybitna piosenka, ale została stworzona do zabawy i w 100% spełniła swoją rolę. ZABAWA! Ludzie, wyluzujcie się.
Pozdrawiam, True-Villain.blog.pl
to nie moja muzyka :) lista-przebojow.bloog.pl
OdpowiedzUsuńCiekawe i trafne podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nominuję Cię do libster awards i dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńkari-szalona.blogspot.com
Moja ulubiona płytę i piosenkę 2012 znasz :) Co do najgorszych. Album - Carly :) Piosenka - Gangnam style :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post na http://The-Rockferry.blog.onet.pl, gdzie ukazała się recenzja "Pardise (EP)" Lany Del Rey
Fajny ranking, co prawda z wieloma się nie zgadzam. Nie rozumiem "jarania się" Luxtorpedą jakie występuje przynajmniej we Wrocławiu. Zapraszam do siebie po przerwie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego o Carly napisałeś "artystka" w cudzysłowie... Bądź co bądź pisze swoje piosenki, a nie śpiewa gotowców, więc niezależnie od tego, czy jest to dobre czy nie, artystką (bez ironii) można ją spokojnie nazwać. "This kiss" poznałam i nie dodałabym do najgorszych. Tj. w 2012 pojawiło się o wiele gorszych utworów.
OdpowiedzUsuńCo do albumy Luxtorpedy, to znam tylko singiel i nawet mi się podoba :) Wpada w ucho i mimo że nie słyszałam go od miesięcy to nadal potrafię sobie przypomnieć melodię i zanucić refren :) Moze kiedyś sięgnę po cały krążek.