Miło było dla Was pisać...

sobota, 6 lipca 2013

"Sale el Sol" Shakira

Kiedyś już recenzowałem "Sale el Sol". Jako że jednak kiedyś tej płyty nie lubiłem, a teraz jest jedną z moich ulubionych wakacyjnych, to postanowiłem recenzję odświeżyć. She's crazy but I like it...




Tytuł: Sale el Sol
Wykonawca: Shakira
Rok wydania: 2010
Gatunek: latin pop, rock en español, merengue
Single: Loca, Sale el Sol, Rabiosa, Addicted to You, Antes de las Seis, Waka Waka (This Time for Africa)







Shakira bardzo dobrze wie jak kierować swoją karierą. Gdy wiele jej piosenek zdobywa wysokie miejsca przebojów, ona wydaje kolejne single. Jednak widząc, że ludziom nudzą się już jej utwory, ona po prostu znika i daje działać innym. Na jej albumy zwykle trzeba długo czekać. Natomiast gdy już powraca – to ze zdwojoną siłą. Nie muszę chyba przypominać dwóch części bardzo dobrego „Fijación oral” (lub „Oral Fixation”, jak kto woli). W 2009 wokalistka wydała bardzo dziwny, słaby, electropopowy twór „She Wolf”. Jednocześnie z nim nagrywała jednak już kolejną płytę. I po roku ją otrzymaliśmy. „Sale el Sol”.


Nigdy nie byłem wielkim fanem Shakiry. Owszem, lubię jej single takie jak „Hips Don’t Lie” czy „Underneath Your Clothes”, ale do całych płyt często nie wracam. Denerwuje mnie też trochę wokal artystki. Dobry, momentami jednak nieco skrzeczący. Jak już wspominałem, lubię oba „Orale”, podoba mi się też wydany w 1998 roku krążek „Dónde están los landrones?”. Ale już „She Wolf” nie trawię. Z początku nie lubiłem także „Sale el Sol”. Teraz jednak moje zdanie uległo zmianie.

Płytę promowało aż sześć singli, z czego tylko dwa stały się wielkimi hitami. Mówię oczywiście o nagranym na mistrzostwa świata 2010 „Waka Waka (This Time for Africa)” oraz „Loca”. Pierwszy z tych kawałków bardzo lubię. Taki pozytywny. Szkoda tylko, że na płycie umieszczono taneczny remix, który nie oddaje w pełni radości tego nagrania. Ostatnio przekonałem się także do tanecznego „Loca”. Choć przez długi czas nie lubiłem tej piosenki, dziś często jej słucham. Jest bardzo skoczna, radosna. Na albumie znajdują się dwie jej wersje – anglojęzyczna oraz hiszpańskojęzyczna. Przyzwyczaiłem się do angielskiej, tą też wolę. Jednak obie mi  się podobają. Na język hiszpański został przetłumaczony też inny singiel – „Rabiosa”. Lubię go nawet bardziej niż „Locę”. To imprezowy, choć lepszym słowem byłoby: fiestowy, kawałek. Podobnie muszę użyć tych samych przymiotników: radosny, skoczny. I zabawny. Bardzo podoba mi się nucone przez Shakirę ratata. Singlem został także taneczny kawałek „Addicted to You”. Niech Was nie zwiedzie tytuł – utwór jest w języku hiszpańskim. To przebojowy numer podszyty świetnym, tanecznym bitem.


Pozostałe utwory na płycie znacząco różnią się od tych czterech. Są spokojniejsze, bardziej latynoskie. Może poza nieco tajemniczym „Gordita”. Przy tym kawałku również można się dobrze bawić. Pojawiający się obok wokalistki Residente Calle 13 ciekawie go urozmaica. Jeśli jednak chodzi o pozostałe piosenki, to podoba mi się ich różnorodność. Shakira nie sięgnęła tylko po latin pop, ale także rock en español czy merengue (żywa, taneczna muzyka, typowa dla Hiszpanów). Wyszła bardzo wakacyjna płyta, przy której naprawdę można się przenieść do słonecznej Kolumbii. Zaczyna się jednak od jednej z mniej pozytywnych piosenek – tytułowego „Sale el Sol”. Uważam, że to naprawdę piękna ballada. Z jednej strony smutna, ale też napawająca nadzieją: Y un día después De la tormenta Cuando menos piensas sale el sol (PL: I jeden dzień później Po burzy Kiedy najmniej się tego spodziewasz, wschodzi słońce). Innymi balladami na płycie są „Antes de las Seis” oraz „Lo Que Más”. Przyznam, że bardzo mnie zaskoczył fakt, że pierwsza była singlem. Nie z takimi piosenkami kojarzy się Shakirę. A szkoda, bo to naprawdę piękny, spokojny, akustyczny numer. Podoba mi się przede wszystkim jego refren, w którym głos wokalistki brzmi bardzo emocjonalnie. Jednak to „Lo Que Más” uważam za lepszą balladę. To jedna z najpiękniejszych piosenek Shakiry. Muzyka składa się jedynie z dźwięków pianina i dołączających w refrenie instrumentów smyczkowych. Nie sposób nie zwrócić uwagi na niesamowicie piękne, ale i pełne bólu wykonanie Shakiry. Kiedyś jej wokal w tym utworze nie podobał mi się, dziś go kocham. Bardzo podoba mi się też niebanalny, opowiadający o miłości tekst tej piosenki.


Pozostałe utwory to taki jakby pomost między „Lo Que Más” a „Loca”. Nie tak spokojne, nie tak przebojowe. Ale równie dobre. „Mariposas” to urocza, opowiadająca o motylkach piosenka. Nieco mocniejsze są kawałki takie jak „Devoción” czy „Tu Boca”. Pokazują, że Shakira potrafi wykonać nie tylko taneczne utwory, ale też całkiem nieźle zaśpiewać bardziej rockowe kawałki. Lubię także cover piosenki the xx pt. „Islands”. Co prawda to jedna z bardziej popowych i mniej ciekawych propozycji z „Sale el Sol”, nie mniej jednak słucha się jej przyjemnie.

Tekstowo jest różnie. Bardzo podobają mi się np. te do „Sale el Sol” czy „Lo Que Más”, bo opowiadają o miłości w niebanalny i wzruszający sposób, ale już takie „Loca” i „Rabiosa” mądrością nie grzeszą. Ale narzekać nie będę, bo mimo słów takich jak chociażby: Oye papi, If you like it mocha Come down a little closer and bite me en la boca (PL: Słuchaj tatuśku, jeśli lubisz brunetki Podejdź trochę bliżej i ugryź mnie w usta) świetnie się do tych piosenek można bawić.

Płyta „Sale el Sol” jest bez wątpienia najlepsza w karierze Shakiry. Obok „Laundry Service” chyba najbardziej różnorodna. A jednocześnie pokazująca, że Shakira potrafi się podnieść po porażce („She Wolf”, które nie odniosło sukcesu ani komercyjnego, ani tym bardziej artystycznego) i powrócić do korzeni. Do porywających do tańca utworów oraz bardziej refleksyjnych ballad. A teraz pozostaje mi tylko załączyć po raz setny „Loca” oraz „Antes de las Seis”.

Ocena: 5/6
Najlepsze: Sale el Sol, Loca, Rabiosa, Antes de las Seis, Lo Que Más, Gordita
Najgorsze: –

8 komentarzy:

  1. Bardzo dobra płyta:) Mój numer jeden z płyty to Waka. Fajnie że zmieniłeś stosunek do tego albumu xD Teraz trzeba czekać na nowy album Shakiry
    Zapraszam do mnie aby zobaczyć notowanie najlepszych wakacyjnych 25 hitów http://muzycznomaniaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. "Waka Waka" nawet lubię, aczkolwiek teraz moim jedynym kontaktem z tym utworem to AntyRadio, grze prowadzący co tydzień w piatek puszczają refren (i sami podśpiewywają) cieszą się z nadchodzącego weekendu :D
    "Loca" jak nie trawiłam, tak nadal nie trawię. Ja tam single Shakiry nawet lubię (zależy jakie), ale po żaden album w całości nie sięgałam i póki co nie zamierzam tego robić xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba mi się ten album. "I'm Addicted" i "Loca" są bardzo irytujące, że nawet nie da się ich słuchać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię "Waka WAka" i "Addicted To You", ale ogólnie za Shakirą nie przepadam.

    Nowa recenzja na http://true-villain.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę trzy inne jej płyty, ale 'SES' również jest przyjemne. Shakira po prostu słabych płyt nie nagrywa :)

    Nowa recenzja (Ewelina Lisowska "Aero-Plan") na http://the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o Shakirę, to wolę jej starsze dokonania, z nowszymi płytami nie mam ochoty się zapoznawać ;)
    zapraszam na nowego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego albumu, jakoś niespecjalnie interesuje mnie muzyka Shakiry. Zapraszam do przeczytania recenzji Green Day ,,Warning:" - czyli najdziwniejszej płyty zespołu www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie, ocena jest nieco za wysoka. Album nie jest specjalnie odkrywczy.
    Zgadzam się z Eweliną, starsze dokonania są lepsze.

    OdpowiedzUsuń