Miło było dla Was pisać...

piątek, 13 września 2013

"Battleground" The Wanted





Tytuł: Battleground
Wykonawca: The Wanted
Rok wydania: 2011
Gatunek: pop, dance, electropop
Single: Gold Forever, Glad You Came, Lightning, Warzone







The Wanted… Skąd oni w ogóle się wzięli? Jak podaje ciocia Wikipedia, grupa powstała w Wielkiej Brytanii (a myślałem, że chłam to głównie z USA) i składa się na nią piątka chłopaków: Max George, Siva Kaneswaran, Jay McGuiness, Tom Parker oraz Nathan Sykes. Cóż – ja nie wyznaję boysbandów. Kojarzą mi się często z banalnymi, tanecznymi piosenkami z głupiutkimi tekstami i względnie chwytliwymi refrenami. Ten opis jak ulał pasuje do The Wanted.


„Battleground” to już drugi krążek chłopców. Pierwszego nie znam i to się raczej nie zmieni. Tutaj natomiast The Wanted serwują nam potężną dawkę muzyki popowej i tanecznej. Połączyli je z nijakim, radiowym electropopem. Gdzieniegdzie wrzucili też jakąś balladkę, przy której zemdleć mogłaby niejedna psychofanka. Jest to więc muzyka, która na pewno świetnie się sprzeda. Ja tej płyty i za darmo bym nie wziął. Całe szczęście, że nie miałem tej "przyjemności" słuchać utworów z krążka w radiu. Poza jednym.


Album otwiera jedna z najbardziej tandetnych piosenek, jakie znam. Mowa tu oczywiście o „Glad You Came”. Aż za dobrze znam ten kawałek z radia. Wyróżnia go tragiczne wykorzystanie syntezatora brzmiącego jak akordeon. Numer ten zupełnie popsuł moje zdanie na temat tego instrumentu. Ilekroć słyszę go w radiu (nadal się czasem zdarza), przełączam stację. Może trudno w to uwierzyć, ale na „Battleground” znajdziemy utwory… gorsze. Wiele z nich opiera się na znanym, powszechnie używanym i zwyczajnie już nudnym schemacie – spokojna zwrotka, szybki, taneczny refren. Przez to piosenki brzmią niesamowicie pospolicie i przewidywalnie. Ich najsłabszymi częściami są zwykle właśnie refreny. Jako przykład mogę podać kawałek „Invincible”. Przez około 50 pierwszych sekund jestem w stanie przesłuchać ten utwór bez bólu. Później pojawia się jednak okropny, dyskotekowy bit, który rani moje uszy. Niemal identyczne jest „Gold Forever”, które brzmi jak wyjęte z jakiejś wiejskiej potańcówki. Tyle że tutaj elektronika pojawia się chwilę później. Nieco tylko lepsze wrażenie zrobiły na mnie utwory takie jak „Last to Know”, które uważam jednak za kalkę „Halo” Beyonce (sorry, ale dla mnie podobieństwo do tego "hitu" oznacza minus), oraz „Rocket”, czyli kawałek też elektroniczny, ale nieco mniej kiczowaty od pozostałych na płycie. Ale to wciąż są słabe produkcje. Bardzo złe wrażenie pozostaje też przy męczącym „Lightning”. Z kolei „The Weekend” mogłoby być wizytówką The Wanted. Delikatne dźwięki pianina mieszają się w nim z okropną, klubową sieczką. Poza tym wydaje mi się, że to najbardziej skomputeryzowane nagranie na „Battleground”.

Na szczęście poza tymi potworkami otrzymujemy też kilka spokojnych numerów. Stanowią one chwilowe wytchnienie po dźwiękach ciężkich, ogłuszających syntezatorów. Jednak więcej po tych balladach nie oczekujcie. Nie wzruszają, nie doprowadzają do łez. Są, co najwyżej, przeciętne. Jedna (w porywach) poprawna. „I'll Be Your Strengh” bardzo szybko się nudzi. Jest delikatne, subtelne i… usypiające. W połowie ma się go dość. Jeszcze gorzej przedstawia się „Warzone”. Jego refren jest po prostu nijaki, banalny. I, co gorsze, pojawia się w nim tandetny, elektroniczny bit przywodzący na myśl taneczne nagrania z tego krążka. Poza tym to połączenie (spokojne dźwięki pianina a z drugiej strony taneczne "ulepszenia") nie brzmi dobrze. Najlepszą balladą jest bez wątpienia „I Want It All”. Podoba mi się w niej akompaniament pianina i pojawiający się pod koniec chórek. Szkoda tylko, że na jedenaście piosenek „I Want It All” jest jedyną dobrą.


Chłopaki nieczęsto piszą swoje piosenek. Robią za nich to doświadczeni song-writerzy tacy jak chociażby Steve Mac, Guy Chambers czy Jack McManus. The Wanted odpowiedzialni są (w dodatku nie w całości) tylko za takie numery jak „The Weekend” czy „Lie to Me”. Ale to może i dobrze? Teksty piosenek tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że „Battleground” jest słabym albumem. Nie słuchając płyty i nie analizując tekstów, można bez problemu zgadnąć, o czym opowiadać będą teksty. Jest trochę o flircie, miłości, imprezach. Nudne i przewidywalne. Miałem nadzieję, że chociaż teksty ballad będą nieco lepsze. „Warzone” opowiada o zdradzie, w „I'll Be Your Strengh” chłopaki zapewniają, że nie zostawią dziewczyny w potrzebie. Z kolei „I Want It All” to kolejny łzawy i nic niewnoszący numer.

Po pierwszych przesłuchaniach albumu nie mogłem odpędzić się od porównania The Wanted do One Direction. Oba boysbandy składają się z pięciu potrafiących śpiewać chłopaków, którzy marnują swoje talenty, babrząc się w tanim i banalnym popie. Mimo wszystko tę "bitwę" wygrywa jednak One Direction. The Wanted wydaje mi się być (jeszcze) bardziej plastikowe i kiczowate. I takie w dużej mierze jest. Podziwiam poza tym osoby, które potrafią przesłuchać ten krążek kilka razy pod rząd. Ja musiałem robić sobie przerwy. Mój mózg zwyczajnie nie wytrzymywał. Podobnie złej i skrajnie syntetycznej płyty dawno nie słuchałem.

Ocena: 1/6
Najlepsze: I Want It All
Reszta do wyrzucenia, wszystko bez wyjątku

9 komentarzy:

  1. Jeszcze było takie gówno jak "Walks Like Rihanna" xD NAwet nie włączam tego zespołu. Podziwiam, że masz jeszcze słuch :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dosc ciekawa okladka ale ich muzyki nienawidze hot-hit-lista.blogspot.com u mnie NN polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie potrafię znieść The Wanted, czysty kicz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten zespół tylko z wojen ich fanek z fankami 1D... -.- I po Twojej recenzji jestem jeszcze bardziej przekonana, że nie chcę ich poznawać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam, ale planuję. Zawsze będzie można się na nich wyżyć :P

    Nowe wydanie magazynu "MadHouse" na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Może będę jedyna ale lubię ten zespół i uważam że są lepsi niż 1D a z recenzją się nie zgadzam bo płyta jest swietna i czekam na ich nowy album.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czo to za pedały?

    Zapraszam na nową notkę na http://true-villain.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. 1D, The Wanted - staram sie omijać te zespoły szerokim łukiem :P
    U mnie nowa notka ;)

    OdpowiedzUsuń