Kim właściwie jest Estelle? To brytyjska wokalistka wykonująca muzykę z pogranicza r&b, hip hopu, soulu (poprzednie albumy) oraz popu (oceniany teraz przeze mnie). Jej kariera zaczęła się od poznania Johna Legenda (popularny wokalista r&b). Spotkanie z nim zaowocowało podpisaniem kontraktu z wytwórniami V2 i Atlantic Records. Mimo że jej debiut („The 18th Day”) ukazał się już w 2004 roku, to ogólnoświatową popularność przyniósł jej dopiero hit „American Boy” (2008). Warto też napisać, że to właśnie za ten singiel zdobyła nagrodę Grammy w kategorii Najlepsza rapowana/śpiewana kolaboracja (w kawałku gościnnie pojawia się Kayne West.
Nie znam poprzednich krążków Estelle. Wiem jednak, że „The 18th Day” i „Shine” pełne były mocnych, ‘czarnych’ bitów (hip hop, r&b, soul). Z kolei na „All of Me” więcej popu. Zresztą się nie dziwię. Wokalistka raczej nie chciała być zapomniana. A w jakiś sposób trzeba się przypomnieć młodszej publiczności. R&B i hip hop to tylko małe dodatki do utworów.
Większość piosenek na krążku utrzymanych jest w średnim tempie. Nie nazwałbym ich balladami, ale do przebojowych, energicznych numerów równie im daleko. Tylko niektóre kawałki odznaczają się wyraźnie żywszą melodią („The Life”, „Do My Thing”). Muszę przyznać, że to, hmm, niezdecydowanie Estelle z początku nieco mi zawadzało. Na szczęście szybko przywykłem. Może jednak najpierw skomentuję właśnie te średnio-szybkie, średnio-wolne kawałki. Do tej grupy należy przede wszystkim „Thank You”. Muszę przyznać, że całkiem lubię ten numer. Utrzymany w stylu r&b kawałek jest bardzo dojrzały, dopracowany. Podobnie zresztą sprawa ma się z przyjemnym, aczkolwiek zwyczajnym i popowym „Wonderful Life” oraz nieco wzdychającym „Cold Crush”. Nie podoba mi się natomiast „Love the Way We Used To”. Zwrotki co prawda całkiem lubię, ale sam refren to jakaś masakra. Może i pozytywny, radosny, ale mnie się po prostu nie podoba.
Najbardziej mnie jednak artystka przekonała w przebojowych, energicznych numerach. Wykazuje w nich najwięcej pewności siebie. Uwielbiam hip hopowe „International (Serious)”. Oprócz Estelle pojawiają się w nim Chris Brown oraz Trey Songz. W ogóle się ich jednak nie pamięta. Całą uwagę ściąga na siebie wokalistka. Brzmi bardzo zadziornie. Takiej Estelle mógłbym słuchać bez końca. Uzależniłem się ;) Poza tym numer ma wyraźnie zarysowaną melodię, nie gubi się pośród innych kawałków na krążku. Za co duży plus. Z początku nie mogłem ich rozróżnić, ale „International (Serious)” lubię od zawsze. Jednak nawet ta piosenka blaknie przy „Do My Thing”, które piosenkarka wykonuje razem z Janelle Monáe. Nie ma tu równie radosnego, przebojowego kawałka. Ten ma niesamowitą energię. Mimo że bardzo podoba mi się czarny wokal Estelle, w tym numerze zdecydowanie wolę Janelle. Nie ma co – kocham ją ;) Jej debiut pt. „The ArchAnoid (Suites II & III)” bardzo mi się podoba. Ostatnio nagrała „Do My Thing” właśnie z Estelle oraz „We Are Young” z zespołem fun. Więcej takich piosenek i może wreszcie doczekamy się jej kolejnego krążka. Jeśli będzie utrzymany w podobnym stylu co „Do My Thing”, to będę zadowolony.
Jednak nawet płyta „All of Me” ma swoją ‘czarną stronę’. Nie lubię m.in. „Back to Love”. To najbardziej taneczny utwór na krążku. Muzyka skojarzyła mi się trochę z brzmieniem skrzypiec. Przerobionym, rzecz jasna. Jednak ze względu na pozytywny wydźwięk piosenki odpuszczam. Nie podoba mi się też „The Life” oraz „Speak Ya Mind”. To najbardziej nowoczesne kawałki na płycie. W „The Life” koszmarnie przerobili wokalistce głos (swoją drogą muzyka też jest godna pożałowania). Rozumiem takie posunięcie u Ke$hy, ale u piosenkarki, która umie bardzo dobrze śpiewać? Mocno poniżej jej poziomu. Zdecydowanie najgorszy numer na „All of Me”. Z kolei „Speak Ya Mind” miało być chyba radosne, pozytywne. Mnie jednak bardziej odbiera energię i męczy. Refrenu piosenki wręcz nienawidzę. Estelle kiepsko w nim brzmi. Poza tym nie rozumiem, po jaką cholerę zamieszczano tu interlude. Jedno czy dwa jeszcze zrozumiem, ale pięć? „You & I”, „Don’t Break It”, „Who We Are”, „Found My Way…” oraz „Blue Skies” niczym się od siebie nie różnią. Wszystkie oparte są na podobnym (czytaj: takim samym) pomyśle. Estelle w każdym z nich rozmawia z jakimś facetem. Przygrywa im muzyka. I znów – w każdym interlude identyczna melodia.
Mimo że o tłumaczenia utworów Estelle nie jest łatwo, to nie stanęło mi to na przeszkodzie. Bardzo podoba mi się m.in. tekst do "Do My Thing", taki pozytywny: I wear my clothes like this because I can I wear my hair like this because I can I walk around like this because I can And I do my thing like this is who I am (PL: Noszę moje ubrania, tak, bo mogę Moje włosy wyglądają tak, bo mogą Chodzę w taki sposób, bo mogę I robię swoje rzeczy, bo jestem sobą). "International (Serious)" może i arcydziełem nie jest, ale też przypadło mi do gustu: Everybody knows me up and here Up and here I have been running everywhere (…) Catch me all around the world Call me young girl balling worldwide (PL: Każdy zna mnie tutaj Tutaj Uciekałam wszędzie (…) Złap mnie gdziekolwiek Nazwij mnie młodą dziewczynką kręcącą światem). Ogólnie jeśli nie rozumiecie tekstów z "All of Me", niewiele tracicie.
Nowy album wokalistki Estelle zachęcił mnie do sięgnięcia po jej poprzednie dokonania. Mam jednak nadzieję, że bardziej mi się spodobają. "All of Me" na dzień dzisiejszy lubię średnio. Co prawda jest tu kilka świetnych numerów ("Do My Thing", "International (Serious)"), ale uważam, że artystkę stać na znacznie więcej. Może pokazała to na pierwszych albumach? A może zaprezentuje to dopiero na kolejnych? Tego się dowiem.
Ocena: 4/6
Najlepsze: International (Serious), Do My Thing
Najgorsze: The Life, Speak Ya Mind
Prawdę mówiąc nie wiem czy o niej słyszałam, w każdym razie nic mi to nie mówi ;D
OdpowiedzUsuńI nie jestem nią zainteresowana xD
super artystka super muzyka lista-przebojow.bloog.pl
OdpowiedzUsuńchcemy zaprosić cię do polubienia naszego nowego profilu Facebook FanPage HOT-HIT LISTY :))) dziękujemy http://www.facebook.com/pages/Hot-Hit-Lista/300083656766557
OdpowiedzUsuńNN na miResena.wordpress.com
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałem. Trzeba sięgnąć po pierwsze albumy :) A z okazji dzisiejszych(wczorajszych właściwie) urodzin Beyonce recenzja "4" - [papparazzimusic.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńNie mogę sobie przypomnieć żadnej jej piosenki...
OdpowiedzUsuńU mnie nowy post, zapraszam :)
O ilu nowych artystach ja się dowiem. zaglądając do Twojego bloga ;) To jest bardzo dobry pomysł, żeby wklejać do recenzji jakiś utwór. Co do "Do My Thing" to muszę przyznać, ze jest to coś innego niż aktualne 'radiówki', jednak, pozwól że się powtórzę, szału nie ma. Nie powaliło mnie to, standardowo, nie moja muzyka ;)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę Estelle :P Zapraszam na nn [Złoty-Gramofon]
OdpowiedzUsuńNN miResena.wordpress.com
OdpowiedzUsuńSłuchałam raz i nie wiele pamiętam.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl
Znam tylko piosenkę z Kanye West'em. Zapraszam na nowy post :)
OdpowiedzUsuń