Ciekawi mnie bardzo, dlaczego żadna wytwórnia nie chciała wydać solowego albumu Nicole Scherzinger. Przecież to jest równoznaczne z "Doll Domination". Płyta powinna być przypisana na zespół Nicole and the Dolls, a nie Pussycat Dolls. Chociaż i tak inne "lalki" żadko się pokazują ("Takin' over the world"). Jeśli chodzi o style muzyczne to zdecydowanie mniej tu do r&b ("Magic"), a zdecydowanie więcej do dance-popu ("Bottle Pop", "Who's gonna love you"). Pojawia się także pięć ballad: dwie taneczne ("I hate this part", "Out of this club (featuring R Kelly & Polow da Don)") oraz trzy zwyczajne ("Hush Hush", "I'm done", "Hapily never after"). W sumie żadna nie wyróżniała się niczym szczególnym, chociaż przy każdym przesłuchaniu "I hate this part" podoba mi się coraz bardziej. Jednak muszę szczerze powiedzieć, że usuwając wszystkie, jak dla mnie, nudne i słabe piosenki to zostałby cztery. Te, których zabroniłbym jakiegokolwiek wydawania to przede wszystkim: zerowe "In person", taneczne "Elevator" oraz "Baby Love", które za bardzo nie rzuciło mi się w pamięć. Innymi słabymi utworami są "Who's gonna love you" i "Halo". Jednak bez przesady, krążek nie jest taką porażką jak ten wyżej. Mamy tu też naprawdę świetne piosenki: zawierające wpływy r&b i hip hopu "Whatcha think about that (featuring Missy Elliot)", z moją ulubioną frazą "Katy Perry kissin' all girls (Katy Perry całuje wszystkie dziewczyny)", zawierające wpływy latino "Perhaps, perhaps, perhaps" oraz całkiem chwytliwy single "When I grow up". Podsumowanie: dziewczyny mogły się bardziej postarać. W sumie krążek nie zaskakuje niczym szczególnym i może się szybko znudzić.
Ocena: 2/6
Najlepsze: Perhaps, perhaps, perhaps; When I grow up; I hate this part
Najgorsze: In person, Elevator, Takin' over the world, Baby Love, Who's gonna love you, Whatchamacallit
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz