Tytuł: Michael Wykonawca: Michael Jackson Rok wydania: 2010 Gatunek: pop, dance-pop, r&b
Wytwórnia: Epic Records
Ilość utworów: 10
Single: Hold my hand
|
Przyznam – bardzo bałem się tego albumu. To jest po
prostu śmieszne, żeby wydawać pośmiertne albumy jakiegoś artysty. Bardzo
nie fair. Ale tu chodzi o kaskę, więc wytwórni nie zatrzyma nic. A
najgorsze jest to, że (może) gdyby Michael jeszcze popracowałby nad
utworami to wyszłoby coś naprawdę ciekawego. A te utwory, które
wytwórnia pozwoliła sobie z Jacksona dokończyć są, nie oszukujmy się,
słabe. Może nie tak słabe jak obecna muzyka Black Eyed Peas, ale do
ideału sporo im brakuje. Krążek jest całkiem róznorodny. Mamy tu pop i
dance-pop („Hollywood Tonight”), r&b („I like the way you love me”),
soul („Much too soon”), hip hop („Monster featuring 50 Cent”) oraz rock
(„I can’t make it another day featuring Lenny Kravitz”). Najlepiej ze
wszystkich utworów przezntuje się wcześniej wymienione „Hollywood
Tonight”. Ma w sobie niezła energię. Nieco lepiej prezetuje się także
„Behind the Mask”. Jednak na tym lista dobrych utworów się kończy.
Reszta bardzo przeciętna lub bardzo słaba. Do dawnego Michaela brakuje
sporo. Choć rzeczywiście dwa utwory zostały nagrane w czasach
„Thriller’a”, ale nie dorównują one w niczym poprzednim dokonaniom
Jacksona. Są one, tak jak wszystkie pozostałe piosenki, niedopracowane.
Ocena: 
+
Najlepsze: Hollywood Tonight, Behind the Mask
Najgorsze: Another Day, Breaking News, Hold my hand
|
Tytuł: Alright, Still Wykonawca: Lily Allen Rok wydania: 2006 Gatunek: pop, ska, grime
Wytwórnia: Regal Records
Ilość utworów: 11
Single: LDN, Littlest Things, Smile, Shame for you, Alfie
|
2006 rok był dla muzyki dobrym rokiem. Wyszło wiele
dobrych płyt m. in. „Back to Basics” (Christina Aguilera), „B’Day”
(Beyone), „A Girl Like Me” (Rihanna). Do grona piosenkarek postanowiła
dołączyć Lily Allen. Od razu udało jej się wbić do ścisłej czołówki. Na
pozór Lily sprawia wrażenie szczęśliwej dziewczyny, która miała
marzenie, myślała, że kto chce to może i jej się udało. Kto ma o niej
takie zdanie… ma rację. Lily zamieściła na MySpace swoje nagrania, które
bardzo dobrze się przyjęły. W 2004 wersja demo „LDN” była dostępna do
kupienia za… 40 funtów! Ale mimo wszystko Lily nie jest tylko
dziewczynką, której się udało odnieść sukces. Ma ona przede wszystkim
nieograniczoną wyobraźnię. Popatrzcie sobie na okładkę albumu, singli
lub po prostu posłuchajcie materiału. Polecam szczególnie bardzo żywe
„Knock ‚em Out”, przyjemne „Not Big” oraz melodyjne „Take what you
take”. Nie można tu też nie wspomnieć o singlowym „Smile”, zawierającym
cyrkowe wpływy „LDN” oraz o balladzie „Littlest Things”. Nieco kiepskie
wrażenie zrobił na mnie utwór „Shame for you” zawierający wpływy jazz’u.
To jednak jedyna słaba piosenka. A jeśli już mowa o gatunkach, to na
„Alright, Still” przeważa pop z elementami ska, 2 tone oraz grime.
Ocena: 





Najlepsze: Not Big, Knock ‚em Out, Alfie
Najgorsze: Shame for you
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz