Tytuł: Burlesque Wykonawca: Various artists Rok wydania: 2010 Gatunek: soul, r&b, pop
Wytwórnia: RCA Records
Ilość utworów: 10
Single: Express
|
Ocena: 





Najlepsze: Express, Show me how you burlesque, You haven’t seen the last of me
Najgorsze: -
Tytuł: Sweet 7 Wykonawca: Sugababes Rok wydania: 2010 Gatunek: pop, electro, dance
Wytwórnia: Island Records
Ilość utworów: 12
Single: Wear My Kiss, About a Girl, Get Sexy
|
Sugababes w pewien sposób zapisały się w historii
muzyki. Są jedynym, istniejącym girlsbandem, w którym nie ma już żadnej
wokalistki z pierwszego składu. Odejście z zespołu Keishy Buchanan
wywołało jakieś tam kontrowersje. Tym bardziej, że był już wtedy wydany
pierwszy singiel („Get Sexy”). A ponieważ Sugababes zawsze robiły za
muzyczne trio, to Heidi Range i Amelle Berrabah musiały szybko odnaleźć
nową członkinię. Została nią, wyłoniona przez konkurs piosenki
Eurowizji, Jade Ewen. Sam tytuł płyty jest trafny… do połowy. „7″, bo to
ich siódmy album. Ale czy na pewno jest on taki „Sweet” (słodki)? Teraz
trochę o piosenkach. Już same single bardzo mnie zniechęciły.
Posiadający tragiczny refren „Get Sexy”, chyba najgorsze singiel „Wear
My Kiss” oraz zupełnie mi obojętny „About a Girl” nie wróżyły nic
dobrego. Po tych trzech koszmarkach (które są zaraz na początku płyty)
Sugababes dają słuchaczowi trochę odpocząć serwując „Wait for you”. Jak
na popową papkę jest całkiem niezłe. O, i nasunęła mi się sprawa, którą
miałem poruszyć wcześniej, ale o niej zapomniałem. Krążek jest w pewnym
sensie podzielony na dwie części. Pierwszą z szybkimi utworami i drugą z
tymi wolniejszymi. Do mnie o wiele bardziej przemawia ta druga. Należą
do niej cztery utwory. Całkiem przyjemne „Crash & Burn”, niezbyt
dobre „Sweet & Amazing (Make it the best)”, klasycznie balladowe
„Little miss perfect” oraz „No more you”. Szkoda, że żaden z nich nie
poszedł na singla. Bo reszta to… w skrócie masakra. Wypowiem się tylko o
kilku utworach. Popsute przez gościnny udział Seana Kingstona „Miss
Everything”, bardzo elektroniczny „She’s a Mess” oraz „Thank you for the
heartbreak” mogę spokojnie uznać za najgorsze. Podsumowując, z
premedytacją mogę ocenić płytę „Sweet 7″ na 1. Nawet część z balladami
jej nie uratowała. A oprócz słabych piosenek, trzeba dorzucić, że album
jest strasznie nudny. W sumie wystarczyłoby na tą recenzję jedno zdanie.
Jak przez rok spaść z dość ugruntowanej pozycji na dno.
Ocena: 
Najlepsze: Little Miss Perfect
Najgorsze: She’s a Mess, Miss Everything, Wear My Kiss
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz