Miło było dla Was pisać...

sobota, 19 marca 2011

"Frank" Amy Winehouse & "Flesh Tone" Kelis


 Tytuł
: Frank

 Wykonawca: Amy Winehouse Rok wydania: 2003
 Gatunek: jazz, neo soul, r&b
 Wytwórnia: Island Records
 Ilość utworów: 11 (Polska)
 Single: Stronger Than Me, Take the Box, In My Bed, Pumps
Dziwna sprawa jest z tą płytą. Na końcu książeczki jest credit do utworu, którego rzekomo nie ma na płycie, czasem gdy zaczyna grać następna piosenka, okazuje się, że to ciągle ten sam numer. Amy sama majstrowała przy krążku. Wyszło nieco dziwnie, ale na pewno oryginalnie. To może o samej muzyce. Płyta na pewno jest przemyślana. Utwory do siebie pasują, są efektowne. Na pewno nie przekombinowane. To tak jakby słodycze. Za czekoladę „robią” jazzowe, melodyjne piosenki, za owocowe cukiereczki – gitarowo-soulowe kompozycje, a za lody – rhythm and bluesowe dodatki. A to wszystko jeszcze „posłodzone” oryginalnym głosem Winehouse. Bardzo podoba mi się utwór r&b „Pumps”. Opowiada o wysoko ceniących się kobietach, które mogą dużo zażądać od faceta. Lubię także gitarowe „I Heard Love Is Blind” oraz utwór utrzymany w podobnej stylistyce – cover „(There Is No) Greater Love”. Do bardziej udanych kompozycji zaliczam także „Amy Amy Amy” i jej „dodatki” – „Outro”, „Moody’s Mood for Love” oraz „Know You Now”. Fajnie prezentuje się także „Help Yourself”. Teraz powinno się nadal nagrywać takie r&b. A dołączenie do tego jazzowych, jakby cyrkowych elementów, jeszcze bardziej ożywia numer. Podoba mi się specyficzny głos i charakter Amy. Nie każdy mógłby zaśpiewać te piosenki. Ona i owszem. Nie musi iść w dance i electro, żeby pokochali ją ludzie. I właśnie dlatego ją lubię.
Ocena:
Najlepsze: Pumps, Amy Amy Amy, I Heard Love Is Blind, Know You Now
Najgorsze: In My Bed, October Song, What Is It About Man

 Tytuł
: Flesh Tone

 Wykonawca: Kelis Rok wydania: 20010
 Gatunek: pop, dance, electro, house
 Wytwórnia: Interscope Records
 Ilość utworów: 9
 Single: Acapella, Scream, 4th of July, Brave
Wiele osób może wytykać Kelis pójście w stronę electro i dance. Mi też się to nie podoba, ale nie będę za to potępiać wokalistki. Dlaczego? Bo jeśli przyjrzymy się dokładniej przyjrzymy jej poprzednim albumom, zauważymy, że od zawsze w jej muzyce było trochę elektronicznych i tanecznych brzmień. Jednak wtedy to było co innego. Grała przede wszystkim r&b i hip hop. Teraz jest to prosty pop. Krążek „Flesh Tone” jest stworzony na dyskoteki. Jednak furory na nich nie zrobi. Raczej przejdzie bez echa. Jest jak wiele innych płyt. Piosenki skojarzyły mi się z tymi na „Confessions on a dancefloor” Madonny. One również posiadają tzw. segue’a czyli zakończenie piosenki wprowadzające do następnej. I między innymi dlatego jest nudno. Jednak to co na płycie Madonny było fajne, ciekawe i wtedy nowatorskie, tutaj nie robi na mnie wrażenia. Bardzo trudno jest mi wyróżnić którąkolwiek piosenkę, ale spróbuję. Najbardziej spodobało mi się „22nd Century”. Ma całkiem fajne zwrotki, ale refren, jak wszystkie pozostałe utwory – przeciętny. Najmniej spodobały mi się, natomiast, „Brave”, „4th of July (Fireworks)” oraz „Emancipate”. Jednak fani klubowych brzmień będą w siódmym niebie. A mi pozostaje powiedzieć, że to sama Kelis psuje piosenki nagrane na płytę…
Ocena:
Najlepsze: 22nd Century
Najgorsze: Emancipate, Brave, 4th of July

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz