Miło było dla Was pisać...
"Different" Kate Ryan; "Honey" Honey & "Jetzt erst recht" LaFee
 |
Tytuł: Different
Wykonawca: Kate Ryan Rok wydania: 2002
Gatunek: euro-dance, dance-pop
Wytwórnia: EMI Belgium
Ilość utworów: 16 (Polska)
Single: Scream for More, UR, Désenchantée, Mon ceur resiste encore, Libertine
|
„Different” jest debiutem
znanej powszechnie artystki Kate Ryan. Znam już jej wszystkie płyty. Wy
też na pewno znacie przynajmniej po jednej piosence od tej artystki. Do
jej największych przebojów zaliczamy zawarte na tym krążku
„Désenchantée” i „Libertine”. Oba utwory są coverami piosenek niejakiej
Mylène Farmer. Pamiętam jak kiedyś za nimi szalałem. „Libertine” teraz
na pewno nie jest moim ulubionym utworem, ale „Désenchantée” mi się
podoba. W każdym razie i te piosenki, i cała płyta cieszyły się
wzięciem. Jednak czegoś tu nie łapię. Wokalistka powiedziała, że
dedykuje krążek zmarłej mamie. To jednak zupełnie nie pasuje mi do
muzyki Kate. Gra euro-dance i dance-pop. W większości piosenek stosuje
jednak sprawdzoną metodę: spokojna zwrotka, szybki refren. Mamy tu
nawet, hmm, techno balladę? Chyba mogę tak określić świetny kawałek
„Free Your Mind”. Innymi spokojnymi piosenkami są też „Head Down” i
„Magical Love”. „Head Down” jest przyjemnym utworem, w którym artystka
śpiewa m. in. Don’t put your head down when I’m smiling Your head down when you walk away (PL: Nie spuszczaj głowy, gdy się uśmiecham Swojej głowy, gdy odchodzisz) i My heart is crying again full of tears Are you gonna leave me again After all these years
(PL: Moje serce płacze znów, pełne łez Zamierzasz mnie znów zostawić Po
tych wszystkich latach). „Magical Love” jest natomiast pogodną (?)
balladą o miłości. Podoba mi się łagodna melodia piosenki i głos Kate,
który jest jak zawsze stonowany, bardzo ładny. Podoba mi się to, że
wokalistka nagrała także kilka numerów po francusku. Są to jednak
głównie nowe wersje angielskich hitów. Po pierwsze mamy tu jednak
wcześniej wymienione covery „Désenchantée” i „Libertine”. A poza tym są
tu francuskie wersje „Scream for More” („Mon ceur resiste encore”),
„Head Down” („Ne Baisse Pas La Tete”) oraz „In Your Eyes” („Nos Regards
Qui m’Eflamment”). Najmniej przypadła mi skoczna piosenka „Lift Me
Higher”. Niezbyt przychylnie patrzę także na „Through The Eyes”.
Niemniej jednak, „Different” jest płytą godną uwagi. Kate mnie do siebie
przekonała.
Ocena: 



Najlepsze: Head Down, Magical Love, Free Your Mind, Désenchantée
Najgorsze: Libertine, Lift Me Higher
|
Tytuł: Honey
Wykonawca: Honey Rok wydania: 2011
Gatunek: pop, dance, electro
Wytwórnia: Magic Records
Ilość utworów: 10
Single: No One, Runaway
|
Czytam czasem gazetę Bravo.
Natknąłem się raz na artykuł o niejakiej Honoracie Skarbek, pseudonim
Honey. Pomijam już to, że żadnym honey (= miód) to ona nie jest. W
każdym razie słyszałem o niej. Nie byłem ciekawy jej dokonań. Byłem
pewny, że mimo zapewnień, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, to nagra
album bliski obecnie popularnej muzyce. Jeszcze bardziej zniechęciłem
się do niej czytając, że inspirują ją Justin Bieber i Lady GaGa. Załamka
nie? Pierwszy singiel („No One”) nie zdobył mojego uznania. Zwrotki
jeszcze przejdą, ale denerwuje mnie powtarzane bez przerwy (w refrenie) No one, no one, no one
(PL: Nikt, nikt, nikt). Bardziej ucieszyłbym się z coveru kawałka
Alicii Keys skoro już ma być „No One”. Drugi singiel („Runaway”) podoba
mi się nieco bardziej. Zdecydowanie jest to najoryginalniejszy kawałek z
krążka. Trochę r&b. Zwrotki i bridge bardzo mi się podobają, ale
refren jest okropny. Ona tak strasznie w nim wyje. W każdym razie nie
spodziewałem się lepszej piosenki niż „Runaway” czy „No One”. I… nie
pomyliłem się. Z albumu jedynie singlowe utwory jako tako mi się
uśmiechają. Reszta jest kieeeeeeepska. Nie będę opisywać każdego utworu,
tylko te naprawdę najgorsze. Nie podoba mi się „Blow Me Up”. Strasznie
zalatuje mi „On The Floor” Jennifer Lopez i Pitbull. Dla porównania –
J.Lo i Honey. Dziękuję bardzo. Jennifer nie dość, że ma lepszy głos, to
jeszcze lepsze piosenki. Strasznie zawiódł mnie też numer „Come Closer”.
Jego początek jest naprawdę magiczny, zapowiada się fajna balladka, a
tu po 15 sekundach pojawiają się wkurzające, taneczne bity. Do
najsłabszych zaliczyłbym także utwór „Hard Drive”. Okropnie
elektroniczny, dyskotekowy. Honey (która od początku nie ma najlepszego
głosu) po prostu ginie pod nawałem elektroniki. A i tak to jeszcze nic.
Największą porażkę zostawiłem sobie na koniec. „Me Like” jest po prostu
straszne. Okropny wokal, zero melodii, straszne techno bity. Krążek
zamyka kawałek „Hungover”. Nie mam pojęcia po co nagrano takie coś.
Honorata na pewno nie ma jeszcze z hungover (= kac) dużego obycia, poza
tym sama piosenka jest nudna i usypiająca. Czy to sygnał na imprezie
typu: „już późno, czas do łóżka”? Honey strasznie mnie zawiodła. Po
przeczytaniu tamtego wywiadu myślałem, że jest mądrzejsza. Miałem
nadzieję, że na debiut nagra utwory, które choć w małym stopniu
odzwierciedlą ją samą, a nie obecną muzykę. Mogło być lepiej (chyba, że
to szczyt jej umiejętności).
Ocena:
Najlepsze: Runaway
Najgorsze: Carry On, Me Like, Blow Me Up, Come Closer
 |
Tytuł: Jetzt erst Recht
Wykonawca: LaFee Rok wydania: 2007
Gatunek: rock, deustch-rock
Wytwórnia: EMI
Ilość utworów: 12
Single: Heul doch, Wer bin ich, Beweg dein Arsch
|
W tym miejscu thanks, a może
raczej danke dla Innej_odInnych. Znałem LaFee, ale co z tego skoro
kojarzyłem 1-2 utwory? Współautorka bloga resena bardzo polecała jej
dwie pierwsze płyty. Teraz jestem ich szczęśliwym posiadaczem
Na początku zabrałem się za debiut „LaFee”. Choć na początku nie do
końca mnie przekonał, to teraz oceniam go znacznie bardziej pozytywnie
(oceniłbym nawet na 6). „Jetzt erst Recht” podoba mi się równie bardzo.
Jest ostrzejsze niż poprzedni krążek. Piosenką otwierającą tracklistę
jest tytułowe „Jetzt erst Recht”. Świetny kawałek, idealnie opisuje
początki kariery artystki. Przypomina mi trochę „Mitternacht” z „LaFee”.
Mógłbym przytoczyć właściwie cały tekst, ale szczególnie spodobał mi
się jeden fragment: Fast hätt ich das geglaubt Doch ich geb niemals auf!
(PL: Prawie uwierzyłabym w to Jednak nigdy nie zrezygnuję!). Moim
zdaniem cały początek płyty to jej najlepsza faza. Pierwsze cztery
kawałki są świetne. Po „Jetzt erst Recht” dostajemy agresywne „Heul
doch”. Bardzo chwytliwy kawałek, raz wejdzie do głowy, to długo nie chce
z niej wyjść. Podoba mi się też bridge, w którym dodano miauczenie
kotów. Bardzo charakterystyczny moment, z pazurkiem. Pod numerem 3 kryje
się „Du bist schön”. Wokalistka śpiewa w nim o dziewczynie chorej na
bulimię. Jednak tekst schodzi u mnie na drugi plan. Sama piosenka nawet
gdyby miała głupi tekst, to by mi się podobała. Wykonanie LaFee,
zwrotki, refreny są świetne. No i w końcu mamy „Der Regen fällt”. Piękna
piosenka opowiadająca o ciemnych stronach sławy (dokładniej o Britney
Spears). Der Regen fällt sie ist die Nummer eins Der Regen fällt sie will nur glücklich sein Der Regen fällt sie ist allein in der Nacht
(PL: Pada deszcz Ona jest numerem jeden Pada deszcz Ona chce tylko być
szczęśliwa Pada deszcz Ona jest sama w nocy). Pierwsza spokojniejsza
piosenka. Oprócz niej mamy tu „Wer bin ich”, „Weg von dir” i „Zusammen”.
Mi z tych trzech najbardziej podoba się pierwsza propozycja – „Wer bin
ich”. Zresztą „Weg von dir” i „Zusammen” też nie są złe. Oprócz 4
pierwszych kawałków, do najlepszych zaliczyłbym „Küss mich”. Bardzo
ciekawy, interesujący, wyróżnia się. Sporo w nim elektroniki, pojawia
się gra na dudach. Do najlepszych postanowiłem dać i „Für dich” – może nie za muzykę, ale za świetny, ironiczny tekst. Du
bist so geil du bist Mr. Perfekt Dein Körper macht süchtig nur Muskeln
kein Fett Ich hab dich geliebt Du folgst deinem Trieb Dein Herz ist aus
Stein – du bist ein Schwein
(PL: Jesteś taki super, jesteś panem doskonałym. Twoje ciało uzależnia,
tylko muskuły, bez tłuszczu Pokochałam cię! tropisz swoją namiętność…
Twoje serce jest z kamienia, jesteś świnią!). „Jetzt erst Recht” jest
potwierdzeniem, że LaFee jest artystką wartą uwagi. Polecam.
Ocena: 




Najlepsze: Jetzt erst Recht, Du bist schön, Für dich, Küss mich, Der Regen fällt, Heiss
Najgorsze: -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz