Tytuł: Gold Cobra
Wykonawca: Limp Bizkit
Gatunek: nu-metal, rock
Single: Shotgun, Gold Cobra, Autotunage, Loser
Kiedy byłem już znudzony słuchaniem tysięczny raz utworów typu „Give
Me Everything” czy „Party Rock Anthem”, włączyłem EskęRock, to od razu
zwróciłem na nich uwagę. Radiowy rock też kuleje, ale oni się
wyróżniali. „Shotgun” na liście ‚NRD’ było jednym utworem wartym uwagi.
To może z innej beczki – największymi rywalami Limp Bizkit zostali
‚okrzyknięci’ Linkin Park. Było to około 10 lat temu. Dziś możemy wręcz
śmiać się z tego porównania. Podczas gdy Linkini nagrywają kiepskie
ballady o ludzkich problemach, ‚biszkopty’ pokazują, że nu-metal i rock
to przede wszystkim dobra zabawa. Nie wiem jak Wy, ale ja przy takiej
muzyce bawię się zdecydowanie lepiej niż przy jakimś dance czy electro.
Podoba mi się to, że Fred Durst nie śpiewa, ale rapuje. To dodaje
piosenkom charakteru. Czasem nawet krzyczy („Get a Life”, fragmenty
„Walking Away”). Świetnie radzi sobie w mocnych, ostrych numerach. Nieco
gorzej wychodzą mu te spokojne. Są takie tylko dwa: „Walking Away” i
„Loser”. O trzy za dużo xD „Walking Away” jest zwyczajnie nudne, bez
polotu. Co prawda pod koniec się rozkręca, ale to za mało by zdobyć moją
sympatię. Te krzyki są nieco przesadzone. W „Loser” nie podoba mi się
refren. Cały utwór trwa z 5 minut. Ciągnie się i ciągnie. W
nieskończoność. Swoją drogą – kto wybrał ten utwór na singiel? Sukcesu
życzę. Tolerować, to ja te kawałki toleruję. Są jednak najsłabsze na
„Gold Cobra”. Pozostałe numery są szybkie i, hmm, całkiem niezłe. Nawet
więcej. Spodziewałem się po tej płycie czegoś fajnego. No i się nie
zawiodłem. Do moich ulubionych należą kolejno: „Bring It Back”, „Gold
Cobra”, „Get a Life”, „Shotgun” i „Killer in You”. „Bring It Back” to
świetny, różnorodny numer. Zwrotki ukazują nam umiejętności wokalisty.
Układa całkiem niezłe rymowanki

Refren jest już zupełnie inny. I to mi się właśnie podoba. Tytułowy
utwór podoba mi się równie bardzo. Nie dziwię się, że wybrano go na
singiel. Łatwo wpada w ucho. Szczególnie refren:
Holdin’ the gold it’s so gold it’s so golden y’all The Golden Cobra
(PL: Trzymam złotą, tak złotą, jest tak złota ludzie Złota Kobra). O
„Shotgun” już pisałem. Na krążku są lepsze numery, ale w radiu wypada
super. Ciekawym dodatkiem były wystrzały na końcu. W „Get a Life”
uwielbiam refren. Zwrotki są ok, ale nie równają się z refrenem.
Wspomniałem, że wokalista czasem krzyczy. Najlepiej słychać to właśnie w
refrenie „Get a Life” gdzie Fred gotów jest zaciukać każdego kto na
niego krzywo spojrzy:
Get a life! Get a
motherfucking life! You don’t wanna see what I can do, with a knife!
You don’t wanna be my enemy I promise you! If you do, motherfucker bring
it on (PL: Łap życie! Łap to pierdolone życie! Nie chcesz
zobaczyć co mogę zrobić z nożem! Obiecuję Ci to, nie chcesz być moim
wrogiem! Jeśli tak, to dawaj skurwysynie). Świetny jest. Za każdym
przesłuchaniem utwór robi na mnie większe wrażenie. Ostatnio doceniłem
nawet „Killer in You”. Z początku przewijałem ten kawałek podczas
słuchania płyty. Nie robił na mnie wrażenia. Teraz jednak bardzo go
lubię. Zwrotki niezauważalnie przechodzą w refren. Lubię takie
‚zabiegi’. Pozostałe piosenki są na szczęście nie gorsze. Lubię m.in.
„Douche Bag”. Prześmiewczy numer. ‚Douche bag’ to po angielsku ‚palant’.
Ale i tak najlepszy jest refren. Baaardzo trudny do zrozumienia:
I’m a fuck you up Fuck you, fuck you, fuck you up (Ja pierdolę cię, pierdolę, pierdolę, pierdolę cię).
Początek „90.2.10″ skojarzył mi się z Metalliką. Mogę się mylić. W „Why
Try” moją uwagę zwrócił fragment ‚uno, dos, tres’ (raz, dwa, trzy).
Taa, mniej więcej tyle umiem powiedzieć po hiszpańsku. Nie podoba mi się
natomiast „Autotunage”. Już sam tytuł mówi nam czego możemy się
spodziewać: auto-tune. Nie jestem zwolennikiem przerabiania głosu. Tutaj
wyszło to śmiesznie, ale po prostu źle się tego słucha. Teksty to chyba
najsłabsza część albumu. Może są ze dwa w miarę dobre („Walking Away”,
„Loser”), ale większość to pieprzenie o niczym:
Anywhere I go, always leavin’ with the best bitch (PL: Gdziekolwiek nie pójdę, zawsze wychodzę z najlepszą suką) czy
On
a nightmare track where the smackdown goes struck with the psycho,
white bread, hybrid pennies get plucked from your eyelids, get that
(PL: Na koszmarnym torze, gdzie trwa SmackDown postrzelony w psychikę,
biały chleb, hybryda Wyskubałem grosze z twych powiek, zdobyłem).
Niemniej jednak krążka dobrze się słucha.
Ocena:




Najlepsze: Shotgun, Gold Cobra, Bring It Back, Killer in You, Get a Life
Najgorsze: Autotunage, Loser, Walking Away
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz