Miło było dla Was pisać...

wtorek, 25 grudnia 2012

"Ewig" Eisblume

Druga z moich świątecznych recenzji. Mniej pozytywna niż wczorajsza, ale cóż - płyta po prostu mnie nie powaliła. Enjoy :*






Tytuł: Ewig
Wykonawca: Eisblume
Rok wydania: 2012
Gatunek: pop, pop rock
Single: Für immer









W czerwcu tego roku oceniłam poprzedni krążek grupy Eisblume – debiutanckie „Unter dem Eis”. Album ten zachwycił mnie. Przyjemny wokal Rii i muzyka grana przez kilku ogarniętych kolesi przełożyły się na sukces. Może i niewielki komercyjny, ale za to artystyczny. Cieszę się jednak, że poznałem ten krążek dopiero w tym roku. Gdybym przesłuchał go już w 2011 czy 2010, z wielką niecierpliwością czekałbym na kolejne wydawnictwo. A tak od razu mogłem sięgnąć po „Ewig”.


Po pierwszym przesłuchaniu albumu od razu na myśl nasunęło mi się debiutanckie „Unter dem Eis”. A właściwie porównanie albumów. Zdawało mi się, że „Ewig” to po prostu druga wersja poprzedniego krążka. Dopiero później znalazłem różnice między nimi. Na „Ewig” mniej szybkich, przebojowych piosenek niż na debiucie. Sporo natomiast delikatnych, spokojnych utworów, w których pierwsze skrzypce gra pianino. Ogólnie jednak mniej tu rockowych, pop rockowych brzmień.

Pierwszym i jedynym singlem jest piosenka zatytułowana „Für immer”. Należy (niestety) do najsłabszych numerów na „Ewig”. Nie wiem, czy kawałek nie miał być nowym „Eisblumen”. Coś nie wyszło. Utwór zły może i nie jest. Nie w tym problem. Jest natomiast nudny, nijaki, mało ciekawy. Musiałem przesłuchać go kilka razy pod rząd by choć refren zapadł mi w pamięć. W skrócie: piosenka to na pewno nie to, czego od Eisblume chciałem. Jako ciekawostkę dopowiem jeszcze, że zespół był oskarżany o plagiat tej piosenki. Co niby skopiowali? „River Flows in You” autorstwa Yirumy. Nie słuchałem tamtego numeru. Znając jednak całe „Ewig”, w życiu nie oskarżyłbym grupy o plagiat. Dodali swój tekst, nowe instrumenty. Poza tym na samym końcu płyty znajdziemy instrumentalne „River Flows in You” właśnie. Z początku nie widziałem sensu zamieszczania go tam, ale teraz się z tego cieszę. W przeciwieństwie do „Für immer” muzyka została ograniczona do dźwięków pianina. Muszę przyznać, że dopiero przy „River Flows in You” zobaczyłem, że utwór jest po prostu piękny, niesamowity. Aż chce się włączyć go ponownie. I jeszcze raz. Jednak „River Flows in You” tym gorzej wpływa na „Für immer”.


Przesłuchałem album z 10 razy. Niestety nijak nie pamiętam 10 z 13 piosenek. Oprócz opisanych wyżej „River Flows in You” i jego niemieckojęzycznego odpowiednika w głowie zostało mi jedynie „Bis zum letzten Atemzug”. Muszę przyznać, że to właśnie ten numer podoba mi się ze wszystkich z „Ewig” najbardziej. Mam wrażenie, że z jego ‘pomocą’ chociaż częściowo powróciłem do utworów pokroju świetnego „Liebe heißt Schmerz” czy nieco tylko mu ustępującego „Sieben mal”. Piosenka ma w sobie świetną, pozytywną energię. Sporo w nim gitar i perkusji. Może i podanych w stonowany, delikatny, ograniczony sposób, ale to i tak robi bardzo dobre wrażenie. Podoba mi się też pod względem wokalnym. Mam wrażenie, że w refrenie przerobili nieco Rii głos, ale nie traktuję tego jako minus.

W przypadku pozostałych piosenek muszę skorzystać z robionych przez siebie notatek. Oprócz „Bis dum letzten Atemzug” do tych bardziej przebojowych i żywiołowych utworów mogę zaliczyć „Ich kann dich sehen”. Łatwo wpada w ucho i równie szybko z niego wylatuje. Ale słucha się całkiem przyjemnie. Pozostałe kawałki są jednak całkiem spokojnie. Nie sprawdzałem, czy osobno słucha się ich dobrze. Razem tworzą niestety nieco nudną mieszankę. Zawodzącą balladą jest „Wunderkind”. Zaczyna się naprawdę magicznie. Słychać tylko wokal Rii i pianino. Ta część piosenki jest po prostu świetna, piękna. Potem jednak dochodzą gitary, perkusja. I przez to utwór traci swój charakter, magię. W rezultacie otrzymujemy nijaki kawałek, który nie nadaje się ani do wyciszenia się, ani do posłuchania na ful. Nie przepadam też za tytułowym „Ewig”. Zaczyna się całkiem nieźle, niestety przy refrenie wszystko jakoś siada. Podobnie mógłbym napisać o „Unzerstörbar”. Z tą jednak różnicą, że ten kawałek ratuje się fajnym zastosowaniem basu. Może to i nie jest nic szczególnego, ale mnie jakoś zapadło w pamięć. Zupełnie nie podoba mi się natomiast „Zweites Gesicht”. Nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego. Kiepskie i tyle.


Ria była współautorką trzech z 13 zawartych tu piosenek. Których? „Nimm sie mit”, „Wunderkind” oraz „Schlaflied”. Tłumaczenie znalazłem jedynie do tego pierwszego (sam bym tego w życiu nie zrozumiał), ale nie zrobił na mnie większego wrażenia. Znacznie lepiej przedstawia się chociażby „Warten auf ein Wunder”: Hör mein letztes Lied für dich Und wir warten auf ein Wunder Doch wir bräuchten noch viel mehr Unser Heimweg, über Scherben Fällt mir heut Nacht, viel zu schwer (PL: Posłuchaj mojej ostatniej piosenki dla Ciebie I czekamy na cud Lecz potrzebujemy jeszcze dużo więcej Nasza drogi do domu, przez rozbite szkło Spada na mnie tej nocy o wiele za dużo). Poza tymi dwoma tekstami znalazłem tłumaczenia do „Zweites Gesicht” oraz miłosnego „Für immer”. Ok, ale nic więcej.

Przy pierwszym przesłuchaniu „Ewig” byłem strasznie rozczarowany i zły na zespół. Po świetnym debiucie zaserwowali takie coś? Na szczęście szybko się z tym krążkiem ‘oswoiłem’. Ale nadal szału nie ma. Brak tu świetnych, przebojowych piosenek, których na debiucie trochę było. Albo chociaż utworu, który dorównałby tajemniczemu, niesamowitemu „Hoffnung”. W rezultacie wychodzi, że „Ewig” to album od debiutu znacznie bardziej nudny i nijaki. Nie słucha się go z takim zaciekawieniem czy zachwytem. Jest to jednak sposób na całkiem miłe spędzenie czasu. I choć mnie średnio się podoba, to fakt – przyjemnie się go słuchało.

Ocena: 3/6
Najlepsze: Bis zum letzten Atemzug, River Flows in You
Najgorsze: Für immer, Zweites Gesicht, Wunderkind

4 komentarze:

  1. to z tego słuchaliśmy tej piosenki z clipem jak ze "Zmierzchu"? Masakra

    Zapraszam na nowy post na The-Rockferry z recenzją płyty "Fortune" Chrisa Browna.

    OdpowiedzUsuń
  2. "oceniłam" haha :D
    Grupa była oskarżana o plagiat, bo jakoś wielu osobom nie przyszło na myśl, że mogli oni wziąć piosenkę Yirumy, dodać kilka instrumentów i tekst i nagrać taki cover ;p Skoro spodobała Ci się wersja z samym pianinem, weź przesłuchaj na YT oryginał. Dużo lepszy :)
    Hmm... zdziwiłeś mnie, że nie lubisz "Zweites Gesicht", nie wiem dlaczego i skąd, ale nabrałam mylnej myśli, że to Twój ulubiony utwór z "Ewig".
    Moją opinię znasz, mnie się ten album podoba. "Wunderkind" uważam, że jest fajne, mnie się podoba dodanie tych instrumentów, szczególnie ta krótka solówka na gitarze przypadła mi do gustu ;) I nadal pozostało mi to, że piosenki za którymi nie przepadasz, czyli "Ewig" i "Unzerstörbar" są moimi ulubionymi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. absolutnie nie znam :) lista-przebojow.bloog.pl generalnie nie slucham niemieckiej muzyki

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety ale nie znam. Wesołych Świąt! U mnie nowy post zapraszam www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń