Miło było dla Was pisać...

czwartek, 27 grudnia 2012

"Mutter" Rammstein






Tytuł: Mutter
Wykonawca: Rammstein
Rok wydania: 2001
Gatunek: metal, industrial metal
Single: Sonne, Links 2-3-4, Ich will, Mutter, Feuer frei!







(…) bałem się nieco, że w 'najlepszych' przodować będą numery z „Reise, Reise”. Tak się jednak nie stało. Częściej pojawiają się tytuły z „Liebe ist für alle da” oraz „Mutter”. W najbliższym czasie sięgnę po te krążki (…) – tak pisałem w lipcu, przy okazji recenzji składanki „Made in Germany 1995-2011”. Trochę to trwało, ale w końcu sięgnąłem po „Mutter”. Single bardzo mnie zachęciły. Warto było?


Nie znam w całości pierwszych płyt Rammsteina, ale po singlach (pamiętam niestety tragiczne „Du hast”) wnioskuję, że pełne były elektroniki zmieszanej z metalem. Na „Mutter” natomiast słychać wyraźny progres. Przetworzone przez komputer dźwięki zostały z muzyki po prostu wyrzucone. Mamy natomiast dawkę porządnego metalowego grania. Na szczęście członkowie grupy nie ograniczyli się do tego jednego gatunku i sięgnęli również po inne inspiracje. Mamy więc elementy muzyki klasycznej („Mein Herz brennt”), odrobinę thrash metalu („Adios”) czy chociażby taneczne wstawki w „Links 2-3-4”. Ten ‘tanz metal’ nie wziął się przecież z niczego.

Wcześniej znałem jeden studyjny krążek zespołu – „Reise, Reise”. Przyjemnie się go słucha, ale poza kilkoma perełkami (z tytułową piosenką i „Moskau” na czele) rzadko do niego wracam. Kawałki nie są tam tak różnorodne jak na „Mutter”. Tym samym chcę powiedzieć, że nie spodziewałem się aż tak dobrego materiału.


Choć oceniałem już „Made in Germany 1995-2011”, chciałbym jeszcze raz opowiedzieć o singlach z tego krążka. Moje zdanie o nich uległo bowiem zmianie. Mimo początkowej niechęci uwielbiam kawałek „Sonne”. Bardzo podoba mi się jego refren – pełny swego rodzaju powagi. Jednak i zwrotki są godne polecenia. Szczególnie te gitarowe partie. Równie bardzo podoba mi się niesamowicie emocjonalna ballada „Mutter”. Szczególnie mocniejsza końcówka jest piękna. Kiedyś wolałem inny spokojny (do pewnego momentu) utwór z tej płyty – „Mein Herz brennt”. Trochę mi się już znudziła, ale nadal uważam, że to dobry kawałek. Najciekawszy na „Mutter”. Bardzo podoba mi się sam refren, który łączy elementy metalu (gitary, perkusja) z klasyką (instrumenty smyczkowe). Do singli należy także ostre, metalowe „Feuer frei!” (nie znałem wcześniej, ale szybko polubiłem) oraz średniawe „Ich will” (najsłabszy, ale i tak ‘słuchalny’ numer). No i nie można zapomnieć o świetnym, nieco tanecznym „Links 2-3-4”.

W tym momencie ląduję na nieznanych wodach. I muszę przyznać, że single niewiele o tym albumie mówią. Ok, może „Feuer frei!” nakreśla nam trochę to, co znajdziemy dalej, ale tego jest znacznie więcej. Ostatnio spodobało mi się szybkie „Zwitter”. Jednak i ta piosenka ustępuje „Rein, raus” oraz „Spieluhr”. W „Rein, raus” podoba mi się chwytliwość, wokal Tilla i końcówka, w której dołącza się więcej instrumentów. Natomiast „Spieluhr” to niesamowicie… uroczy numer. Zaczyna się jak kołysanka. W refrenie natomiast dołącza się dziecięcy chórek. Śliczne. I wciąż „rammsteinowe”.

Jednak to dopiero ostatnia z zamieszczonych na „Mutter” piosenek dosłownie wbiła mnie w fotel. Nazywa się „Nebel” i – co tu dużo mówić – jest po prostu idealna. Zaczyna się jak typowa ballada. Później dołączają smyczki, perkusja oraz gitary. Instrumenty te jednak stanowią tylko tło dla wokalu Tilla. Brzmi tu tak dobrze jak nigdzie indziej. Tak bardzo emocjonalnie, pięknie po prostu.


Do tekstów tego zespołu zawsze podchodzę z dystansem. Te z „Reise, Reise” były często głupie, o niczym. Podobnie zresztą z tymi do np. „Du hast” czy „Pussy”. Na szczęście i na tym polu pozytywnie mnie zaskoczyli. Mamy więc świetne „Mutter”: Die Tränen greiser Kinderschar ich zieh sie auf ein weißes Haar werf in die Luft die nasse Kette und wünsch mir, dass ich eine Mutter hätte (PL: Łzy gromadki posiwiałych dzieci Nawlekam je na biały włos Rzucam w powietrze mokry łańcuch I życzę sobie abym miał matkę). Najlepszy tekst. Uwielbiam także ten do „Nebel”. Opowiadający (moim zdaniem) o rozstaniu. Nieco dziwny (ale ciekawy) jest tekst do „Sonne”; zawodzą nieco te do „Rein, raus” (o seksie) i „Links 2-3-4”. Nadrabia za to „Spieluhr”. Szczególnie mówiony początek jest wstrząsający: Ein kleiner Mensch stirbt nur zum Schein wollte ganz alleine sein das kleine Herz stand still für Stunden so hat man es für tot befunden es wird verscharrt in nassem Sand mit einer Spieluhr in der Hand (PL: Mały człowieczek umiera tylko z pozoru Chciał być całkiem sam Małe serce milczy od kilku godzin więc uznano go za zmarłego Pogrzebany zostanie w mokrym piachu Z zegarkiem-pozytywką w dłoni).

Płyta Rammsteina mnie powaliła. W pozytywnym sensie oczywiście. Przyznam, że spodziewałem się całkiem dobrej, przyzwoitej, może tylko nawet poprawnej płyty. Ale „Mutter” przerosło moje wszelkie oczekiwania. Mamy tu zarówno świetne, metalowe produkcje („Sonne”, „Rein, raus”), jak i może nie tyle wyciskające łzy, co chwytające za serce ballady („Mutter”, „Nebel”). Dzisiaj już takiej muzyki się niestety nie nagrywa. I choć znam tylko jeden, inny studyjny album grupy (już wcześniej wspomniane „Reise, Reise”), to już teraz zgaduję, że to „Mutter” jest ich najlepszym krążkiem.

Ocena: 6/6
Najlepsze: Sonne; Mutter; Spieluhr; Rein, raus; Nebel
Najgorsze: brak

5 komentarzy:

  1. Długo czekałam na tę recenzję. Jak wiesz, albo jeszcze nie ale za chwilę się dowiedz, Rammstein jest jednym z moich ulubionych zespołów ever. Słucham ich od około 8 roku życia. Tę płytę bardzo lubię - jak wszystkie R+. Jest świetna i to nie prawda, że najlepsza od Rammsteina. Każda ich płyta jest wyjątkowa, ciekawa i dostarcza moim uszu wielu miłych wrażeń. W tym roku przejeżdżałam nawet przez miasteczko Ramstein! xD
    Pozdrawiam, True Villain.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potem poczytam.
    Nie informuj nas o nn - szkoda Twojego czasu, a ja mam czytnik, który od kilku miesięcy informuje mnie o nowych postach u Ciebie, tylko z braku czasu zawsze je czytam z przynajmniej kilkudniowym opóźnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje potem, jak widać, potrwało aż 30 minut ;D
    Z albumu znam tylko "Ich will" i lubię ten utwór. Aczkolwiek wolę cover tego utworu, i skoro napisałeś, że "Ich will" jest słabe, to może spodoba Ci się bardziej wersja Oberschlesien "Jo chca" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. z albumu znam Ich Will a tak wgl znam Rammstein z AMERIKA. Bardzo ladna okladka u mnie PODUSMOWANIE 2012 ROKU lista-przebojow.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm niemiecki zespół? Chyba nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń