Miło było dla Was pisać...

środa, 1 maja 2013

"Królestwo" Hunter






Tytuł: Królestwo
Wykonawca: Hunter
Rok wydania: 2012
Gatunek: metal, soul metal
Single: Trumian Show, PSI









Hunter to polski zespół wykonujący muzykę z pogranicza heavy metalu, thrash metalu (pierwsze płyty) oraz soul metalu. Powstał w 1985 roku, w Szczytnie. Na koncie ma pięć studyjnych albumów (i kilka koncertówek). Nie znam jeszcze wszystkich ich utworów. Zacząłem od wydanego pod koniec zeszłego roku „Królestwa”. I… zostałem na dłużej. Prawdopodobnie przesłuchałbym już wszystkie płyty Huntera, ale cóż – „Królestwo” za bardzo uzależnia.


Już samo nagrywanie płyty wskazuje na to, że jest ona niezwykła. Panowie nie weszli do studia, o nie. Cały materiał nagrany został w… stodole. I to słychać. Mikrofon niejednokrotnie ściągnął odgłosy przyrody (m.in. ćwierkanie ptaków). Od samych tych „dodatków” dużo ważniejsza jest jednak sama muzyka. Od czasów debiutanckiego „Requiem” (1995), po którym Hunter został nazwany polską Metalliką grupa wypracowała swój własny styl. Nazwali go soul metalem – muzyką duszy, która nawiązuje do metalu, muzyki filmowej. Porusza niekiedy brutalne i ciężkie tematy. Zespół nie boi się jednak powracać do początków. Nieraz sięgają bowiem po thrash metal („Dwie siekiery”, „Sztandar”).

Płyta dzieli się na dwie części: Wojnę i Pokój. Granica między nimi jest bardzo wyraźnie zarysowana. Nawet niewtajemniczony słuchacz bez problemu „dopasuje” poszczególne utwory do odpowiedniej części. Zaczyna się jednak od krótkiego „Intro”, na które składają się śpiew ptaków oraz granie na skrzypcach. Skrzypce (brawa dla Jelonka!) – to kolejny element charakterystyczny dla Huntera. Pojawiają się w większości piosenek. Nadają im niesamowity klimat i atmosferę. Zaraz po „Intro” otrzymujemy ciężkie, metalowe „Rzeźnia nr 6”. Jego zwrotki charakteryzują się mocnym, wciągającym riffem gitarowym. Przy refrenie utwór trochę zwalnia. Jednak jego najciekawszy moment to końcówka, przy której muzyka niemal zupełnie cichnie i włącza się chór. Równie szybkie i przebojowe, ale już zupełnie inne jest „Dwie siekiery”. Kawałek nawiązuje do pierwszych nagrań grupy. To szybki, thrash metalowy numer. W połowie zupełnie jednak zmienia swoje brzmienie. I wciąga jeszcze bardziej. Został w nim zastosowany też, hmm, nazwijmy to efekt podobny do tego w „TshaZshyC” (z poprzedniej płyty). W pewnym momencie piosenki wokal został na siebie nałożony. Świetnie słychać to w słuchawkach: w jednej leci gnij na glebie, a w drugiej – to spierdalaj. Nieco nowocześniej brzmi „Trumian Show”. W tym numerze na pierwszy plan wysuwa się wokal Draka – czysty, nienaganny (jak zawsze zresztą). Co prawda kawałek zachwyca bardziej w wersji koncertowej, to i przy studyjnej należy się choć na chwilę zatrzymać. Najsłabszą piosenką z „Wojny” jest bez wątpienia „Szatandar”. Podobnie jak „Dwie siekiery” nawiązuje do thrash metalu. Choć może z utworami takimi jak „Rzeźnia nr 6” czy „Trumian Show” przegrywa, to i tak jest to coś, czego warto posłuchać. Ostatnia piosenka z tej części płyty to „Samael”. Początek zwiastuje powolny kawałek. Nic bardziej mylnego. Przyspiesza bowiem w refrenie. Daje to bardzo niesamowity, wstrząsający efekt. Jeden z najmocniejszych punktów krążka.


W część „Pokój” wchodzimy razem z utworem „Inni”. To tajemniczy, przytłaczający numer. Pod koniec co prawda się rozkręca, ale nie burzy to na szczęście tej cudownej, tajemniczej aury. Drak ponownie zachwyca wokalem. Jeszcze lepsze jest „Kostian”. To mocniejszy, choć nadal spokojny utwór. Ale z jaką siłą rażenia! Głównie ze względu na wzruszający tekst (o którym później), ale i na mocny, przejmujący refren. Ciekawy jest też bridge – wyszeptany, napisany anagramem. Bliskie sąsiedztwo „Kostiana” szkodzi nieco kolejnej piosence – „PSI”. Zaczyna się jak akustyczna ballada. Pod koniec dochodzi do ożywienia (brawa dla perkusisty – Arkadiusza Letkiewicza). Utwór może nie dorównuje dwóm poprzednim, ale bez wątpienia wzrusza. Obrót o 180 stopni mamy w „Rnя”. To chyba najłatwiej wpadający w ucho kawałek na płycie. Powiedziałbym też, że najbardziej skoczny i najłatwiej przyswajalny. Ale wcale nie gorszy. Krążek zamyka ballada „O wolności”, czyli chyba najdojrzalsza ze wszystkich zamieszczonych tu piosenek. Brak tu ostrych riffów i walenia w perkusję. Jest natomiast naturalne piękno muzyki. Uwagę zwraca końcówka przypominająca muzykę celtycką. Nadaje ona utworowi taki pozytywny wydźwięk.


Tekstowo Hunter również nie zawodzi. Uwielbiam „Kostiana”. Można go interpretować na różne sposoby. Dla mnie to opowieść dziecka, które zostało porzucone przez ojca pijaka-hazardzistę: Gdzie jest Ten, Którego kochałem? Gdzie jest Ten, Któremu ufałem? (…) Trzy szóstki rzucił los.. Prosto w Ciebie... Ty przebiłeś!. Wstrząsa też „Samael”, w którym pojawiają się słowa: Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. Ja tnę bez wytchnienia więc zetnę i ciebie. Warto też dokładniej przeanalizować teksty „O wolności” oraz „PSI”. Oraz pozostałych utworów z „Królestwa”.


Rzadko mi się zdarza, że łykam płytę w całości. Czasem problemem jest nawet nie to, że jakiś utwór jest zły, ale po prostu nie tak dobry jak inne i zwyczajnie go pomijam. Co innego jednak „Królestwo”. Na albumie nie ma słabych momentów. Każda z 10 (nie licząc „Intra”) kompozycji jest przemyślana, świetnie nagrana, dobrze skomponowana. I choć kocham Katie Meluę i jej „Secret Symphony”, Norah Jones zachwyciła mnie swoim muzycznym przeobrażeniem na „…Little Broken Hearts”, a „The Strange Case Of…” zespołu Halestorm to płyta, której przegapić nie można, to właśnie „Królestwo” jest moim albumem roku 2012.

Ocena: 6/6
Najlepsze: Wszystkie
Najgorsze: brak

6 komentarzy:

  1. Nie lubię polskiego metalu, przepraszam :( Huntera znam z kilku piosenek i coverów i są całkiem nieźli.
    Pozdrawiam,
    True-Villain.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja bardzo zachęcająca, więc może kiedyś sięgnę po "Królestwo" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to nie moja muzyka niestety lista-przebojow.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na nową notkę na blogu true-villain.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. W AntyRadiu dość często leci "Trumian Show" i bardzo się z tego cieszę, gdyż lubię ten kawałek. Chyba muszę zabrać się za ten zespół, ale nic nie mów Metalicznej, jakby się o tym dowiedziała to nie miałabym spokoju, dopóki tego nie zrobię ;) A ja wolę sięgnąć po album w swoim czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I KURWA DALEJ TEGO NIE ZROBIŁAŚ!!!

      /METALICZNA

      Usuń