Miło było dla Was pisać...

niedziela, 22 lutego 2015

"Title" Meghan Trainor - tekściarka wśród wokalistek

Jeszcze kiedyś, zanim wszyscy zaczęli oskarżać Beyoncé o kradzież piosenek, zanim Lady Gaga przywdziała sukienkę z mięsa, a Katy Perry nawet nie zdążyła pocałować się z ową dziewczyną, istniał taki zawód jak singer-songwriter. Łączył dwa obecnie w zasadzie oddzielne zawody. Ktoś, kto był singer-songwriter, był zarazem wokalistą i tekściarzem, kompozytorem. Sam tworzył własne teksty i melodie, nie tylko śpiewał. Dziś wśród czołowych gwiazd popu takich ludzi już coraz mniej (Rihanna? Ariana Grande? tak, do was piję). Temu trendowi zdaje się przeciwstawiać Meghan Trainor.

W recenzjach czy innych poważnych tekstach na memy/demoty raczej bym się nie powoływał, ale ten oto obrazek porównujący twórczość Bey z legendarnym Queenem wydaje się w tej sytuacji idealny:


W obecnych czasach każdy popowy przebój ma całą armię twórców, tekściarzy, kompozytorów i producentów. Przez to zamazuje się już obraz, kim naprawdę jest singer-songwriter. Nieraz zdarza się bowiem, że artyści pozamieniają układ tekstu, napiszą wers lub dwa i dostają własny credit wśród twórców utworu. Tego typu piosenki nie są jednak zapamiętywalne i szybko znikają z list przebojów. Co innego All About That Bass Meghan Trainor. Kawałek spędził 25 tygodni w pierwszej dziesiątce Billboard Hot 100 (tylko 10 innych singli w historii spędziło tam tyle bądź więcej czasu) i do tej pory często grany jest przez stacje radiowe.


Songwriter-singer

Wysunę w tym momencie dosyć odważną teorię - Meghan Trainor to bardziej tekściarka niż wokalistka. Dziewczyna zaczęła w końcu swoją karierę od pisania tekstów dla innych artystów (m.in. Hunter Hayes, Sabrina Carpenter, R5 czy Rascal Flatts). Nawet przebój All About That Bass początkowo skierowany został do Beyoncé i Adele, jednak obie go odrzuciły. Dziś panie z pewnością plują sobie w brodę - piosenka stała się jednym z największych przebojów 2014 roku. I tu wcale nie chodziło o świetną melodię czy zadziorny wokal Meghan. It's all about that tekst, chciałoby się powiedzieć. Utwór opowiada o samoakceptacji, wokalistka śpiewa, że ludzie grubsi są równie piękni co szczupli, a trochę więcej tu i tam to przecież tylko więcej ciała do pokochania. Z numerem łatwo się utożsamiać i - jak już wiemy - wielu słuchaczy rzeczywiście się z nim utożsamiło.

Sytuacja pozostałych tekstów na Title jest podobna. Utwory Meghan należą do luźnych, nieraz zabawnych. Opowiadają o sytuacjach, które mogą spotkać każdego z nas: tzw. one night stands (Walkashame), problemy w związku (3am) czy też celebrowaniu każdej chwili z partnerem, jakby miała być ostatnią (Like I'm Gonna Lose You). Jest też tak cudownie dwuznaczny Bang Dem Sticks, który na pierwszy rzut oka opowiada o miłości Trainor do perkusji albo... innej dużej rzeczy. Temat samoakceptacji powraca w Close Your Eyes, tutaj został jednak poruszony w sposób delikatniejszy, subtelniejszy. Najbardziej zachwycają (i bawią jednocześnie) jednak utwory Title:
Baby don't call me your friend
If I hear that word again
You might never get a chance to see me naked in your bed
...oraz Dear Future Husband, w którym artystka tworzy listę warunków, które koniecznie musi spełnić jej kandydat na męża:
Even if I was wrong
You know I'm never wrong
Why disagree?

Zbyt duża wyrazistość też może być wadą

Tekst nie załatwia jednak całej sprawy. W obecnych czasach ludzie sięgają piosenek głównie, żeby posłuchać fajnych melodii, ładnych wokali, czasem i dla emocji płynących z głośników. Jak więc przedstawia się warstwa muzyczna w piosenkach Meghan Trainor? Jej inne utwory podzielają cechy All About That Bass: są nietypowe (sekcja dęta w popowym przeboju?), a przy tym wyraziste i charakterystyczne. Oczywiście, po części jest to plus. Dzięki temu nie pomylimy kawałków Amerykanki z żadnymi innymi. Z drugiej jednak strony zbyt duża wyrazistość też może być wadą.

Meghan Trainor obraca się w świecie muzyki popowej, którą łączy z zapomnianym już w 2015 roku gatunkiem doo-wop. Stylistycznych urozmaiceń na Title właściwie nie uświadczymy, co najwyżej zmiany tempa (szybkie kawałki przeplatane spokojniejszymi). Mimo tego oryginalnych rozwiązań tu nie brakuje, mamy chociażby ukulele w utworze tytułowym, smyczkową balladą What If I brzmiącą jak nagrana w latach 50. ubiegłego wieku czy dynamiczny, taneczny, momentami nawet wyrapowany numer Bang Dem Sticks. Problem w tym, że te piosenki są rzeczywiście na tyle wyraziste, że szybko stają się męczące. Można ich posłuchać raz czy dwa, ale na dłuższą metę już tak nie zachwycają. Nie pomaga też fakt, że niemal wszystkie piosenki są do siebie bardziej lub mniej podobne (Walkshame niczym Title, 3am niczym Close Your Eyes, a Lips Are Movin to All About That Bass Part 2).


Czego bym jednak nie napisał, muszę przyznać, że Title to naprawdę przyjemny album, wesoły, dziewczęcy i poprawiający humor. Na okrągło słuchać się go może nie da, ale raz na jakiś czas - czemu nie? Myślę, że jeśli na kolejnym krążku artystka trochę bardziej poeksperymentuje z brzmieniem, może stworzyć naprawdę porządny materiał. Utworami takimi jak Title i Dear Future Husband udowodniła przecież, że drzemie w niej ogromny potencjał. A jeśli nawet jej kolejne solowe single nie będą odnosiły podobnych sukcesów co dotychczasowe, to kto wie - może będzie nową Sią, wydającą mniej komercyjne płyty, ale za to tworzącą utwory dla największych?

10 komentarzy:

  1. Problemy słuchaczy popu... Wiesz co ja myślę na ten temat... Ogólnie to Meghan jest spoko, a "Title" jest przyjemna płytą na jedno/dwa przesłuchania. //Namuzowani

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej album zamierzam dopiero przesłuchać.
    Ja najbardziej szanuję tych, czy może właściwie lubię, którzy piszą własne utwory albo chociaż biorą udział w pisaniu. Aczkolwiek tu, jak wspomniałeś, nie jest jednoznacznie, co artysta "napisał" w danym utworze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, nie trawię tej pani. Jej utwory doprowadzają mnie do negatywnych emocji, tylko mnie denerwują. Trainor jest przesłodzona, a także w stylistyce tych piosenek nie słyszę dla mnie nic ciekawego. Obym nie musiał jej już słuchać w radio.
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem tego, że nie można słuchać tej płyty w kółko :P Poza tym wszystko się zgadza <3 bubblegumpop (bardzo mi się podoba to określenie, BARDZO) :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno już nie słuchałam tej płyty. Jakoś za bardzo mnie nie porwała. Meghan lepiej chyba w epkach by wypadała :D

    Uwielbiam tego demota xD Sad but true...


    Nowy wpis na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (relacja z koncertu)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ten album nie bardzo się podoba. Chociaż całkowicie zgadzam się ze wstępem i o tym jak ważne jest, aby artysta sam napisała piosenkę i był z nią utożsamiony. Jeśli chodzi o teksty Meghan są one dla mnie dość banalne, chociaż utwory pochodzące z epki Dear Future Husband, Close Your Eyes, Title mi się podobają, bo są dość zabawne i utwór Like I'm Gonna Lose You - świetna ballada, to reszta mnie jakoś do siebie nie przekonała.
    Pozdrawiam. ;)
    songnevergrewold.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadza się ze płyta Meghan jest tylko na jedno przesłuchanie. Ogólnie jej płytą nie jest taka zła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Obrazek z Bee i Queen mnie rozwalił. No tak... 4 writerów nie potrafiło wymyślić bardziej kreatywnego tekstu niż ciągle powtarzane "Who Run The World? Girls".
    Ja tam płytę Meghan lubię, bo jest taka... wesoła.

    Nowy post na www.Rebelle-K.blog.pl Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie osobiście Meghan śmieszy w swoich utworach :D Lubię w niej to, że promienieje szczęściem, zaraża nim innych. :3 Obrazek jak najbardziej trafiony z tym porównaniem...

    Nowa recenzja na muzyczne-opinie.blogspot.com Serdecznie zapraszam! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Piosenki są naprawde hmm jakby to okreslic "kolorowe" nutka chwyta od razu, więc są to prawdziwe hity bym powiedziała. I jeśli chodzi o teksty, nie mają aż tak głebiokiego tesktu, ale poronujac do mojej "ulubionej" piosenki Beyonce Single Ladies miesci sie i tak wysoko :D (btw czemu teraz piosenki mają w kółko ten sam tekst przez 4 min!)

    Dziekuje za uwage ;)

    Pozdrawiam serdecznie

    -D.

    http://themusicwonderland.blogspot.com

    http://muzoland.blog.pl/

    http://krtek-on-vacation.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń