Miło było dla Was pisać...

wtorek, 12 października 2010

"B.T.R." Big Time Rush


Żeby było jasne: nigdy nie oglądałem tego serialu i oglądać nie zamierzam. Nie rozumiem też tego, że w mojej klasie wszyscy kochają piosenkę "Big time rush". To bardzo przeciętny numer. Chłopakom udało się na 11 utworów nagrać 2 dobre, a mianowicie "Oh yeah" i kawałek nagrany z Jordin Sparks "Count on you". A reszta... dzieli się na dwa "obozy": okropne i okropniejsze. O ile pamiętam jak lecą piosenki (większość wylatuje po jednym przesłychaniu) to najgorsze są: "Til I forget about you", "Nothing even matters", który brzmi jak kopia "Ridin' Solo" Jasona Derulo, "Halfway There" oraz "Big Night". Największym minusem krążka jest staranie połączenia brzmień dance, electro i synth. Wychodzi mieszanka wybuchowa. Przecież zespół, podobnie jak Miranda Cosgrove i Drake Bell, idealnie wpasowałby się w pop rockowe klimaty typowe dla nastoletnich gwiazd. Podsumowanie: producenci serialu mieli świetny pomysł. Nakręcić kilka odcinków, które na pewno się dzieciakom spodobają, a potem one jak zahipnotyzowane pójdą do sklepów wykupić album "B.T.R.". Sorry, ja tego nie kupuję.
Ocena: 1/6
Najlepsze: Count on You, Big Time Rush
Najgorsze: Til I Forget About You, Nothing Even Matters, Halfway There, Big Night

1 komentarz: